Zamieszanie wokół ostatnich działań ukraińskiego rządu osiągnęło już skalę międzynarodową. Tematem burzy są mężczyźni w wieku mobilizacyjnym, którzy zamiast bronić ojczyzny przed rosyjskim najeźdźcą, wyjechali z kraju.
Ukraińskie MSZ przestało wydawać im nowe dowody tożsamości poprzez ambasady czy konsulaty i rozważa całkowite zawieszenie tych działań, a coraz więcej państw wspomina o możliwości podjęcia współpracy w celu deportacji objętych mobilizacją osób.
Takiej możliwości nie wykluczył też minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, co rozpoczęło gorącą dyskusję w polskich mediach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecne podejście ukraińskich władz, z którym wiąże się wstrzymanie usług konsularnych, postanowił skomentować w rozmowie z "Interią" Jakub Ber, analityk w zespole Białorusi, Ukrainy i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Jego zdaniem takie działania nie wymuszą deportacji Ukraińców. Są to jedynie próby uporządkowania rejestrów i dowiedzenia się, ilu mężczyzn zdolnych do wcielenia do wojska znajduje się za granicą.
Nie wykluczam, że chodzi o czysto techniczne kwestie przywrócenia przepustowości urzędów konsularnych. Władze chciałyby zachować możliwości obsługi konsularnej dla tych ludzi, którzy tego naprawdę potrzebują. Władzom zależy na tym, żeby dowiedzieć się ilu mężczyzn w wieku mobilizacyjnym jest w kraju i ile jest osób, które można wcielić do armii. Krótko mówiąc, chodzi o uzupełnienie luk w ewidencji wojskowej, co pozwoli zaplanować dalsze działania mobilizacyjne. Elementem tego jest ustalenie, ilu mężczyzn znajduje się na terenie państw Europy Zachodniej - twierdzi Jakub Ber.
Ekspert zapewnia: nieważne dokumenty nie są dla Ukraińców końcem świata
W podobnym tonie dla PAP wypowiada się Przemysław Lis-Markiewicz, ekspert ds. legalizacji osób z państw pozaunijnych. Twierdzi on, że osoba nawet bez ważnych ukraińskich dokumentów może nadal przebywać w Polsce, a tym bardziej nikt nie będzie mógł jej z naszego kraju wyrzucić.
Moi klienci po wygaśnięciu ważności prawa jazdy albo po jego zgubieniu preferują robienie polskiego dokumentu od zera, żeby tylko nie jechać do siebie. Jeżeli najważniejszy dokument obywatela Ukrainy nie będzie ważny, może on ubiegać się o uzyskanie tzw. polskiego dokumentu podróży dla cudzoziemca. Z nim można wyjeżdżać za granicę. Co prawda jego wadą jest to, że jest ważny tylko przez rok. W praktyce osoba bez ważnego paszportu może napotkać problemy, ale najważniejsze jest to, że prawdopodobnie nikt nie będzie wyrzucał obywateli Ukrainy z Polski, nikt nie będzie ich zmuszał do wyjazdu - przekonuje prawnik.
Czytaj również: Negocjacje zakończone fiaskiem. Ujawnili kulisy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.