Władze Ukrainy i państw zachodnich sygnalizują wycofywanie się części sił rosyjskich z zajętych rejonów w obwodzie kijowskim. Wojska agresora mają się odsuwać na północ od Kijowa, a także przenosić na Białoruś. W piątek wyzwolono kolejne miejscowości na zachód i północ od stolicy.
Czytaj także: Była kompletnie zaskoczona. "Irinko moja kochana..."
Zaminowane tereny i zniszczone czołgi
Lokalne władze informują, że tereny uwolnionych wsi są nadal niebezpieczne dla cywili. Rosjanie uciekają, ale zostawiają mnóstwo min przeciwpancernych i ładunków wybuchowych. Ratownicy informują, że przez ostatnie 24 godziny we wsi Dmytriwka skonfiskowali 1574 jednostki ładunków wybuchowych.
Prace trwają, a służby ostrzegają ludzi, aby byli ostrożni i natychmiast zgłaszali podejrzane sytuacje ratownikom lub funkcjonariuszom organów ścigania. Na przerażających zdjęciach z Dmytriwki widać, jak wygląda tam sytuacja teraz.
Miejscowi szukają jedzenia
Grupa cywilów szuka wśród zniszczonych rosyjskich czołgów racji żywnościowych, aby mieć cokolwiek do jedzenia.
Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek sfilmował coś tak ponurego w strefie wojny - pisze na Twitterze Dan Rivers, dziennikarz ITV, który opublikował zdjęcia i filmy z Dmytriwki. W innym poście stwierdził, że to "przerażające sceny".
Tylko w tej wsi stoi 11 zniszczonych rosyjskich czołgów i pojazdów opancerzonych.
W środku leżą ciała rosyjskich żołnierzy, ale to nie powstrzymuje miejscowych przed szukaniem jedzenia. - To, że zostawiają ciała swoich towarzyszy, wiele mówi o rosyjskim wojsku - komentuje dziennikarz Tom Nichols.
Siły ukraińskie kontrolują wsie
Władze poinformowały, że wokół Kijowa siły odpowiedzialne za obronę stolicy kontrolowały sytuację w miejscowościach Motyszyn, Lisne, Kapitaniwka i Dmytriwka w zachodniej części Kijowa. Mają też pomóc w dostarczaniu jedzenia do odciętych miejscowości.