Przechodnie w Kijowie zachowali się wspaniale, gdy ranny weteran upadł na śliskim chodniku. Chwilę wcześniej robił zakupy, odszedł od targowiska kilka metrów i się przewrócił. Ludzie nie czekali, zaraz rzucili się na pomoc żołnierzowi i postawili go na nogi. Ta reakcja, tak przecież naturalna i potrzebna, wprost chwyta za serce.
Na nagraniu z przemysłowej kamery widać, że żołnierz ma rękę na temblaku i porusza się o kulach. Szedł po ulicy w mundurze, być może niedawno wrócił z frontu i rany nie zdążyły się jeszcze zagoić. Starszy pan zaraz zyskał wsparcie rodaków, a sprzedawczyni szybko zabrała go do swojego stoiska. I tam dała za darmo więcej owoców.
Ukraińcy są wdzięczni swoim obrońcom za walkę o wspólną wolność i o kraj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takie zachowania są niezwykle potrzebne i zarazem bardzo wymowne. Choć w Ukrainie zaczyna brakować żołnierzy, a władze zapowiadają przymusowy pobór, to ludzie wiedzą doskonale, jak ważna jest praca żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy i ile im zawdzięczają. Bez ich ofiary - często wręcz dosłownej - kraj już dawno znalazłby się pod butem Rosji.
Ale Ukraina walczy już z okupantem dwa lata, przesunęła latem oraz jesienią front nieznacznie na wschód i stara się odzyskać kontrolę nad swoimi ziemiami. Żołnierze brak w wyposażeniu czy szkoleniu nadrabiają ofiarnością i jednością, o czym Rosjanie mogą najwyżej pomarzyć. Obrońcy Kijowa idą na śmierć bez strachu i niszczą wroga.
A w 2024 roku być może wreszcie zadadzą Rosji decydujący dla losów wojny cios.
W niemieckim serwisie informacyjnym Die Welt stwierdzono niedawno, że generał Walerij Załużny - dowódca ZSU - nie był latem zwolennikiem przesadnej, totalnej letniej kontrofensywy pancernej w 2023 roku. On sam wolałby, aby stało się to w 2024 roku i ma plan na to, jak pokonać Rosjan i przywrócić Ukrainie wolność. To byłby wielki zwrot.
Co ważne, zmieniła się także strategia walki. Armia Ukrainy nie próbuje już utrzymać swoich pozycji, jak to miało miejsce w Bachmucie, dzięki czemu ograniczyła swoje straty wojskowe do minimum. Wszyscy na froncie oczekują już 2024 roku. Posiłków dla armii, nowego sprzętu i zażartej walki z Rosją, która tym razem ma się powieść.
Kluczowe ma być przekazanie Ukrainie samolotów F-16 i jeszcze większej ilości nowoczesnych systemów uzbrojenia. Z tym Rosjanie już sobie nie poradzą.