Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwan Bakanow poinformował w środę, że FSB planowała wywieźć Wiktora Medwedczuka przez Naddniestrze do Moskwy. W dodatku, jak się okazało, Rosjanie mieli szerzyć przekazy o fikcyjnych trasach, jakimi miał jechać ukraiński polityk o prorosyjskich poglądach.
Próbowano nas zmylić informacjami o tym, że Medwedczuk jest w Szwecji, na Węgrzech, od Zakarpacia (na zachodzie Ukrainy) do obwodu sumskiego (na północnym wschodzie kraju). Tym sposobem próbowano nas skierować na mylny trop - powiedział Bakanow, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Medwedczuk miał udawać wojskowego i być dowieziony do granicy. Stamtąd z kolei miał być przetransportowany łodzią na drugą stronę, "gdzie już czekała na niego grupa ewakuacyjna specnazu FSB".
Osoby, które miały go zabrać, czekały w graniczącym z ukraińskimi obwodami (odeskim i winnickim) Naddniestrzu. Jest to region separatystyczny Mołdawii. Ludzie towarzyszący uciekinierowi także zostali zatrzymani.
To była naprawdę trudna i niebezpieczna operacja dla wielu jej uczestników, która trwała około miesiąc w warunkach wojskowych. Prezydent powierzył nam to zadanie, a my zrobiliśmy wszystko, aby je zrealizować i odnaleźć Medwedczuka. Wiele prac analitycznych i operacyjnych zakończyło się sukcesem - podsumował Iwan Bakanow.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.