Wojna Rosji z Ukrainą to nie tylko zażarte starcia na linii frontu. To także szereg ludzkich dramatów związanych z utratą najbliższych nie tylko podczas walk. Rosjanie na szeroką skalę odbierają bowiem ukraińskim rodzinom dzieci, które następnie są deportowane na teren Rosji lub inny, przez nią kontrolowany.
Czytaj także: Nagranie rosyjskiego żołnierza. "Większość to nasi"
Jak jednak pokazuje najnowszy raport uniwersytetu w Yale, młodzi mieszkańcy Ukrainy trafiają także w zupełnie inne miejsce. Według doniesień naukowców, rządy Rosji i Białorusi wspólnie pracują nad organizacją deportacji młodocianych. Raport bazuje m.in. na wysokiej jakości zdjęciach satelitarnych, a także informacjach pozyskanych z linii frontu.
Według zaprezentowanych danych, co najmniej 2442 dzieci z Ukrainy trafiło do Białorusi od momentu rozpoczęcia wojny. Mowa tutaj o osobach w wieku od 6 do 17 lat, które trafiają do kraju kontrolowanego przez reżim Alaksandra Łukaszenki przez Rosję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reedukacja i szkolenia wojskowe to codzienność dzieci z Ukrainy
W 8 z 13 ośrodków na terytorium, do których trafiają dzieci, prowadzone są specjalne programy reedukacyjne. Mają one służyć politycznym interesom białoruskiego reżimu. Co więcej, w niektórych przypadkach dzieci muszą wziąć udział w szkoleniu wojskowym.
Ponadto istnieją co najmniej dwie grupy dzieci, które zostały przywiezione do baz Wojsk Wewnętrznych Białorusi, a więc paramilitarnej organizacji wojskowej. Jak wynika z raportu, młodzi ludzie uczą się tam obsługi broni palnej i noszenia kamizelek kuloodpornych, a także oglądają parady wojskowe i wykłady o strategii.
Dziesiątki ukraińskich dzieci otrzymało także leczenie w białoruskich ośrodkach medycznych. Niestety, ich zakres oraz skuteczność jest jednak nieznana.
Według oficjalnych danych z Ukrainy z lipca tego roku, prawie 20 000 dzieci z tego kraju zostało deportowanych lub przymusowo przesiedlonych.