Pochodzący z Kentucky Tom Willett większość życia spędził na pisaniu piosenek country, ma na swoim koncie też imponującą filmografię. Zwykle grywał role drugo-, a nawet trzecioplanowe, w niektórych produkcjach pojawiał się jedynie gościnnie. Mimo to, większość filmów, w których występował, okazało się hitami.
Aktorskie popisy amerykańskiego gwiazdora możemy podziwiać m.in. w takich kinowych przebojach "Naga broń: Z akt Wydziału Specjalnego", "Powrót do przyszłości", "Commando", "Grease 2", czy "Spokojnie, to tylko awaria...". Dziś Willett ma już 84-lata i zakończył karierę aktorską, ale cieszy widzów w inny sposób.
W 2006 roku gwiazdor zadebiutował w serwisie YouTube, ale dopiero w 2012 roku zyskał internetową sławę dzięki 10-minutowemu samouczkowi zatytułowanemu "Jak jeść arbuza". Film został obejrzany kilka milionów razy, a uroczego starszego pana okrzyknięto "sensacją YouTube'a".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działając pod pseudonimem "Featureman" Willett nadal kręci filmy na różne tematy, od recenzji fast foodów, po porady giełdowe. Od października 2021 roku jego kanał odnotował blisko 40 milionów wyświetleń. Internauci uwielbiają byłego gwiazdora Hollywood, w którym dostrzegają poczciwego, ale jurnego i charyzmatycznego emeryta.
W rzeczywistości jednak Tom Willett nie jest taki, na jakiego się kreuje. Jego postaci bliżej przyjrzał się youtuber "penguinz0". W ramach internetowego śledztwa mężczyzna odkrył mroczne oblicze "uroczego" staruszka.
Uwielbiany youtuber przestępcą seksualnym
Okazuje się, że 84-latek o przyjemnej aparycji ma za sobą budzącą odrazę przeszłość. W 1978 roku został skazany na trzykrotne dożywocie z możliwością zwolnienia warunkowego za molestowanie seksualne nieletnich.
Informacji o tym nie znajdziemy na oficjalnych stronach poświęconych gwiazdorowi, ani nawet na Wikipedii. Akta sprawy nadal można jednak znaleźć na stronie Justia, specjalizującej się w wyszukiwaniu informacji prawnych.
Znajdują się tam dokumenty, wydane w 1978 roku przez Sąd Najwyższy Nevady. Jak wynika z akt, Willett w latach 70. kilkukrotnie dopuścił się aktów pedofilii.
W listopadzie 1973 r., grając w zespole muzycznym, [Willett - przyp. red.] zgłosił się na ochotnika do zabawiania dzieci w Child Haven w Las Vegas. Tam spotkał ofiarę swojej zbrodni, nieletniego chłopca. Poszedł z nim do swojej przyczepy, aby pokazać mu gitarę, ale sesja zakończyła się pierwszym z kilku aktów innych czynności seskualnych na nieletnim - czytamy w aktach.
Jeszcze w tym samym miesiącu aktor dopuścił się podobnego czynu, działając według tego samego schematu. Plan mężczyzny polegał na zapraszaniu dzieci do swojej przyczepy, pokazywaniu im filmu pornograficznego, a następnie molestowaniu. Jak ustalili śledczy, w niektórych przypadkach dochodziło do przemocy.
Willett odwoływał się od wyroku, ale sąd II instancji podtrzymał decyzję o karze potrójnego dożywocia. Obecnie ciężko zrozumieć, w jaki sposób mężczyzna wywinął się karze, głównie ze względu na szczątkowe informacje dostępne w sprawie.
Jak wskazuje "penguinz0", pedofilowi udało uniknąć odsiadki dzięki "technicznym niuansom". Być może, jeśli sprawa zdobędzie większy rozgłos, internetowi detektywi ustalą szczegóły.
Kiedy po latach prawda znowu wyszła na jaw, "Featureman" udostępnił wideo, w którym tłumaczył się z przeszłości. Na nagraniu zarzekał się, że jest niewinny, próbował obwiniać amerykański system prawny i rzekomą homofobię władz. Wideo zniknęło już z jego kanału, ale nadal można znaleźć je w sieci.