Rekordowy poród odbił się szerokim echem na całym świecie. Gosiame Thamara Sithole z RPA miała urodzić w szpitalu w mieście Pretoria. Dzieci miały przyjść na świat w 29. tygodniu ciąży za pomocą cesarskiego cięcia.
Wokół 37-latki z RPA zaczęły narastać spekulacje, że historia ciąży została zmyślona i kobieta w ogóle nie urodziła. Kwestię rekordowego porodu zakwestionował nawet domniemany ojciec Tobega Tsotetsi. Jedno ze źródeł podało również, że Gosiame nie ma na swoim ciele blizn, które wskazywałyby na cesarskie cięcie.
Ocena medyczna wykazała, że nie było ciąży. Pokazuje również, że nie ma fizycznych blizn wskazujących to, że niedawno mogło dojść do cięcia cesarskiego - podało jedno ze źródeł.
Całe zamieszanie bardzo negatywnie odbiło się na domniemanej matce. Według Eyewitness News 37-latka została przyjęta na oddział psychiatryczny w szpitalu w Johannesburgu. Jakby tego było mało, jej adwokat twierdzi, że Gosiame umieszczono tam wbrew jej woli.
Odmówiła zabrania do szpitala na badanie psychiatryczne, ponieważ uważa, że jest zdrowa - przyznał adwokat Gosiame.
Urodzenia dziesięcioraczków nie potwierdziło żadne ze źródeł. Lokalni urzędnicy ds. zdrowia również podkreślają, że nie mają żadnych danych na temat. Noworodków miał nie widzieć nawet ich ojciec, dlatego pojawia się coraz więcej plotek, że porodu nie było. Za wszelkie niedogodności i nieporozumienia przeprosiła rodzina pary.
Mąż kilkakrotnie próbował odwiedzić swoją żonę, ale ona nie ujawniła miejsca pobytu i stanu swoich dzieci. Uważamy, że dziesięcioraczki się nie urodziły i będziemy tak uważać, dopóki nie zostanie udowodnione, że jest inaczej. Chcemy przeprosić za wszelkie niedogodności - napisała rodzina w oświadczeniu.