Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Wszystko jasne.

Donald Trump 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych

Marcin Lewicki
Marcin Lewicki | 

Urodziła na przystanku w Warszawie. Ratownicy mówią, co widzieli

2

Na przystanku autobusowym przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie doszło do nietypowego zdarzenia. Kobieta, która siedziała w taksówce, zaczęła rodzić. Ratownicy medyczni, którzy dojechali na miejsce zdarzenia relacjonują, że sytuacja była bardzo niebezpieczna. Dzięki przytomnej reakcji, dziecko jest całe i zdrowe.

Urodziła na przystanku w Warszawie. Ratownicy mówią, co widzieli
Na tym przystanku doszło do akcji porodowej (Google Maps)

Do niezwykłego porodu doszło 5 listopada, ok. godziny 8:10. Dyspozytor karetki pogotowia dostał informację, że kobieta siedząca w taksówce zaczyna rodzić. Samochód stał na przystanku na ul. Żwirki i Wigury w Warszawie.

Zanim ratownicy dotarli na miejsce, kobieta już urodziła. Matką dziecka okazała się Wietnamka, która jechała z mężem taksówką na wizytę kontrolną. Noworodek został owinięty kurtką przez swojego ojca, aby nie było mu zimno. Przytomna reakcja mężczyzny pozwoliła ograniczyć ryzyko wychłodzenia dziecka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Szok na porodówce. 25-latka urodziła dziewięcioraczki

Bardzo dobrze zachował się też kierowca taksówki. Gdy tylko zauważył, że kobieta ma silne bóle porodowe, zatrzymał auto i wezwał pogotowie. Pomagał też odebrać poród.

Ratownicy mówią o zdarzeniu. "Akcja była pełna emocji"

"Fakt" dotarł do ratowników medycznych, którzy dojechali na miejsce porodu. Gdy przyjechali, dziecko było już na świecie.

Dziewczynka była już bezpieczna na tylnym siedzeniu taksówki. Tata owinął ją swoją kurtką, aby miała ciepło i trzymał ją na kolanach. Maleństwo płakało, a mama miała łzy w oczach. Sprawdziliśmy parametry życiowe dziecka i matki, ustaliliśmy szpital, do którego mają trafić i szybko zawieźliśmy je do lecznicy - przekazali dziennikarzom "Faktu".

Dziewczynka jest w dobrym stanie. Matka jest bardzo zmęczona, ale szczęśliwa. Wszystko zakończyło się dobrze, chociaż ratownicy podkreślają, że taka akcja zawsze jest ryzykowna.

W takich chwilach wszyscy jesteśmy pełni emocji. I my ratownicy, i rodzice dziecka. Dlatego bardzo ważne jest to, by nie wpadać w panikę. Czasem w życiu trafiają się różne sytuacje, których nie da się przewidzieć, ale zawsze musimy być przygotowani - powiedzieli ratownicy w rozmowie z "Faktem".
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić