16 kwietnia na terenie Placówki SG w Białowieży funkcjonariusze zobaczyli kobietę, która potrzebowała natychmiastowej pomocy medycznej. W trakcie rozmowy z cudzoziemką okazało się, że kilkanaście godzin wcześniej urodziła córeczkę.
Funkcjonariusze wezwali do kobiety wojskowy ambulans, który niezwłocznie przewiózł ją i jej nowo narodzone dziecko do szpitala w Hajnówce - informował Podlaski Oddział SG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Podpalenie mostu w gminie Międzylesie. Wandal zatrzymany
Sprawę skomentowała organizacja Egala, która pomaga ludziom na granicy polsko-białoruskiej. W mediach społecznościowych napisali, że ciężarna kobieta z Erytrei spędziła ponad miesiąc pomiędzy dwiema granicami: polską i białoruską.
W nocy, będąc zupełnie sama, urodziła w lesie dziewczynkę. Nie miała czym owinąć nowo narodzonego dziecka, więc otuliła je swoją bluzą. [...] Malutka dziewczynka była bardzo wyziębiona. Teraz jest stopniowo ogrzewana w inkubatorze - przekazała Egala.
Jaki jest stan dziewczynki?
Dziewczynka i jej 38-letnia matka pozostaną w szpitalu na obserwacji jeszcze tydzień. Stan kobiety jest już dobry. Noworodek, po ogrzaniu w inkubatorze, również jest w dobrym stanie.
Temperatura jej ciała jest już prawidłowa. U dziewczynki nie zaobserwowaliśmy innych problemów zdrowotnych - poinformował "Gazetę Wyborczą" dr Tomasz Musiuk, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa hajnowskiego szpitala.
Podlaska Straż Graniczna przekazała "GW", że do czasu poprawy stanu zdrowia kobiety i jej dziecka, nie będzie podejmować żadnych formalnych czynności, co do dalszego ich pobytu w Polsce czy też wydalenia ich na Białoruś.
Szymon Hołownia żąda wyjaśnień
Sytuację skomentował pochodzący z Podlasia - marszałek Sejmu Szymon Hołownia. W odniesieniu do sytuacji Erytrejki i jej córeczki, powiedział, że sprawa "powinna być bezwzględnie wyjaśniona przez polskie służby".
Na spokojnie, ale dogłębnie, żebyśmy mieli pewność, że na granicy, dbając o bezpieczeństwo, tego człowieczeństwa nie tracimy. Nie możemy dopuścić, że Putin wygra z nami jeszcze bardziej niebezpieczną dla nas wojnę, wojnę w naszych sercach i naszych głowach, i sprawi, że wyrzekniemy się swoich wartości ze strachu - powiedział marszałek Sejmu cytowany przez "GW".
Pochodzący z Białegostoku wicemarszałek Senatu także odniósł się do tej sytuacji. Jak przekazała białostocka "GW", Maciej Żywno żąda objęcia kobiety i jej dziecka opieką. Zawnioskował do resortu spraw wewnętrznych o "przyjęcie od niej wniosku azylowego oraz uruchomienie wobec niej przewidzianej prawem procedury azylowej".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.