Gdy ''Fakt'' ujawnił, że po spektaklu ''Cyganeria'' Giacomo Pucciniego w Operze Wrocławskiej odbyło się prywatne przyjęcie urodzinowe współpracownika ministra edukacji Przemysława Czarnka, w mediach zawrzało. Politycy opozycji z niekłamaną satysfakcją mówili o ''rozpasaniu'' i ''Bizancjum''. Oliwy do ognia dolewały kolejne sensacyjne doniesienia na temat imprezy urodzinowej Bartosza Rybaka.
Informacja o tym, że na scenie Opery Wrocławskiej miał wystąpić Sławomir Świerzyński, z piosenką ''Majteczki w kropeczki'', wywołała ogromne poruszenie. Potem na jaw wychodziły kolejne bulwersujące informacje. Główni zainteresowani przedstawiali swoje wersje zdarzeń, ale nie do końca były one spójne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister Czarnek twierdził, że w operze ''nie było żadnego występu Bayer Full''. Co ciekawe, tym słowom zaprzeczył jubilat, który stwierdził, że występ się odbył, ale szef MEiN w nim nie uczestniczył.
Jubilat przekonywał, że za wystawne przyjęcie urodzinowe zapłaci z własnych pieniędzy. Jednak ''Fakt'' ustalił, że za catering zapłacił nie Rybak, a Instytut Europejski Pro Civium, czyli Fundacja, której Bartosz Rybak doradza. Warto zaznaczyć, że mowa o fakturze wystawionej na kwotę 20 tys. zł.
Wywołany do tablicy Rybak tłumaczył, że działał zgodnie z prawem.
W ramach naszych wewnętrznych rozliczeń poprosiłem fundację o dokonanie płatności za catering w Operze Wrocławskiej. Jest to zgodne z prawem — powiedział Rybak, dopytywany przez dziennikarzy ''Faktu''.
Tę wersję zdarzeń potwierdził także prezes fundacji Maciej Woś. Nie wystarczyło to jednak, by rozwiać wszelkie wątpliwości.
Absurdalna kwota za wynajem
Po skandalu z imprezą urodzinową, radni z opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej Marek Łapiński i Monika Włodarczyk przeprowadzili kontrolę w operze.
Rozpoczynamy procedurę, która ma wyjaśnić, kto, za co płacił, kto wynajmował pomieszczenia na biesiadę, kto zorganizował bankiet, kto zdecydował, że cała impreza miała taki, bulwersujący opinię publiczną przebieg — powiedział Włodarczyk w rozmowie z ''Faktem''.
Radni będą musieli poczekać na udostępnienie stosownych dokumentów do 16 marca. Ustalono natomiast kwotę, jaką zażyczyła sobie Opera Wrocławska za wynajęcie wnętrza. Okazuje się, że mowa o zaskakująco niskiej sumie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że była to impreza trwająca kilka godzin, zorganizowana dla kilkudziesięciu osób.
Wiemy, że za wynajęcie przestrzeni w operze na imprezę okolicznościową w dniu 17 lutego osoba fizyczna zapłaciła 1850 zł – przekazał radny Łapiński.