Ryu Hyun-woo miał wydostać się z państwa rządzonego przez Kim Dzong Una we wrześniu 2019. Jako pierwsza o wydarzeniu doniosła południowokoreańska gazeta "Maeil Business Newspaper". Były już ambasador zdecydował się ujawnić przyczynę swojej ucieczki.
Postanowiłem zdezerterować, aby moje dzieci miały lepszą przyszłość – powiedział dziennikarzom Ryu Hyun-woo.
Ucieczka ambasadora z Północy. Kim Dzong Un nie będzie zadowolony
Jak dotąd ucieczka ambasadora do Korei Południowej była utrzymywana w tajemnicy. Eksperci podkreślają, że dezercja wysoko postawionego północnokoreańskiego urzędnika może być dla Kim Dzong Una problemem wizerunkowym. Ma ponadto nadwyrężyć i tak napięte już stosunki pomiędzy Seulem a Pjongjangiem.
Były urzędnik został przesłuchany przez Narodową Służbę Wywiadowczą Korei Południowej. Dyplomaci którzy uciekli z Korei Północnej, mogą dostarczać informacji o zagranicznych operacjach reżimu Kim Dzong Una. Ryu Hyun-woo jest zięciem Jona Il Chuna, który zarządzał praniem brudnych pieniędzy w Korei Północnej.
Ryu Hyun-woo był ambasadorem Korei Północnej od 2017 roku. Mianowano go na to stanowisko po tym, jak ówczesny ambasador So Chang Sik został wydalony przez władze Kuwejtu. Powodem była rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nakładająca sankcje na Koreę Północną w związku z rozwojem arsenału nuklearnego.
Były północnokoreański urzędnik wysokiego szczebla, a obecnie parlamentarzysta Korei Południowej Tae Yong-ho, podkreślił ogromne znaczenie dezercji Ryu. Stwierdził, że jego misja Kuwejcie pomogła tysiącom Koreańczyków z Północy. Dodał także, że to naturalne, że ambasador postanowił uciec.
Bez względu na to, jak uprzywilejowane było życie, które prowadziłeś w Korei Północnej, Twoje myśli zmieniają się, gdy wyjeżdżasz za granicę i dokonujesz porównań – ocenił.
Ambasador uciekł z reżimu Kim Dzong Una. Kolejny taki przypadek
To nie pierwsza w ostatnim czasie ucieczka ambasadora Korei Północnej. Kilka miesięcy przed Ryu Hyun-woo zdezerterować postanowił północnokoreański wysłannik do Rzymu Jo Song-gil. Wraz ze swoją żoną zniknął w listopadzie 2018 roku, na kilka dni przed planowanym powrotem do Pjongjangu.
Jo Song-gil przybył do Korei Południowej w 2019 roku. Postanowił jednak zbytnio się nie wychylać. Jak twierdzą osoby zaznajomione ze sprawą, nie udziela jakichkolwiek wywiadów ponieważ obawia się gniewu Kim Dzong Una.
Obejrzyj także: Kim Dzong Un zwołał naradę. Wszystko przez pandemię koronawirusa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.