Jak podaje "Daily NK", generał dowodzący centrum logistycznym został zastrzelony 18 lipca po tym, jak uznał rozkaz Kima za "nieprzystający do rzeczywistości". Dyktator żądał przekazania Koreańczykom ryżu z magazynów militarnych.
Według źródła, na które powołuje się dziennik, ludzie dowiedzieli się o egzekucji po tym, jak 22 lipca władze wysłały "zawiadomienie" do wyższych oficerów. Opisano w nim ostatnie przykłady "surowych wyroków". Przytoczono też "niedyskretne" słowa straconego urzędnika.
Jeśli będą nas przyciskać, nie zwracając uwagi na sytuację w niższych jednostkach logistycznych, skąd, u licha, weźmiemy cały ten ryż, chyba nie z piachu z koryta rzeki? - zacytowano.
Otwarcie opisując wydarzenia w zawiadomieniu, władze chcą najwyraźniej wzbudzić wśród Koreańczyków strach i dać do zrozumienia, że "ci, którzy wprost kwestionują politykę partii, nie otrzymają przebaczenia, niezależnie od tego, kim są".
Kim Dzong Un, który ponoć z opóźnieniem dowiedział się, jak źle jest z wojskowymi zapasami ryżu, nakazał ukarać kadry zarządzające. Jednocześnie nakazał Wojskowemu Departamentowi Kierowania Politycznego i Dowództwu Bezpieczeństwa Wojskowego sprawdzenie, jakie warunki panują w niższych jednostkach logistycznych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.