Jak podaje "IFLScience", kobieta chciała zrobić sobie selfie w pobliżu gejzeru Old Faithful. W trakcie pozowania przypadkiem wpadła do dziury, z której wydobywają się gorące gazy.
Przeczytaj także: Zarejestrowano kilkadziesiąt wstrząsów superwulkanu Yellowstone
Turystka doznała poważnych oparzeń. Zdołała przejechać 50 mil (ok. 80 kilometrów), zanim otrzymała pomoc od strażników z parku. Do szpitala przetransportowano ją helikopterem.
Kobieta wpadła do gorących źródeł. To nie pierwszy taki wypadek w Parku Narodowym Yellowstone
Rzecznik Parku Narodowego Yellowstone potwierdził, że ślady na ciele turystki pozostaną na całe życie. Obecnie przebywa ona na oddziale dla osób, które doznały oparzeń, w Regionalnym Centrum Medycznym Zachodniego Idaho.
W Parku Narodowego Yellowstone regularnie dochodzi do podobnych wypadków. W 2016 roku turysta Colin Nathaniel Scott wpadł do gorących źródeł, a następnie ugotował się w nich żywcem. Spacerował po parku z siostrą, kiedy podszedł do jednego z gejzerów, by sprawdzić jego temperaturę. Ponieważ panowała burza z piorunami, początkowo ratownicy nie byli w stanie wydobyć ciała Scotta i musieli wrócić po nie następnego dnia.
Przeczytaj także: Dyrektora parku narodowego odwołany. Decyzja Ministerstwa Środowiska
Według "Mirror" od 1890 roku w Parku Narodowym Yellowstone doszło do co najmniej 22 śmierci. Tylko tyle osób zmarło w wyniku kontaktu z gorącymi źródłami i gazami. Władze parku regularnie wydają ostrzeżenia dla turystów, aby nie zbliżali się do gejzerów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.