Kirsten Cox znęcała się nad kolegami ze szkoły, zastraszała ich. O zachowaniu dziewczynki dowiedział się jej ojciec i wymyślił dla niej nietypową karę.
Jednego dnia w tym tygodniu Amerykanin nie podwiózł córki do szkoły. Za karę kazał jej iść pieszo aż osiem kilometrów drogi przy temperaturze blisko zero stopni Celsjusza. Jednak nie sam poranny spacer jest zaskakujący.
Gdy 10-latka szła do szkoły, ojciec za nią cały czas jechał i nagrywał cąłą jej drogę. Tłumaczył też taki rodzaj kary. - Robię to, co uważam za słuszne, by dać mojej córce lekcję i powstrzymać ją przed znęcaniem się nad innymi. Wiem, iż część rodziców może się ze mną nie zgodzić. Wiele dzieci uznaje, iż takie przywileje, jak podróż samochodem do szkoły, to coś, co im się należy - mówił.
Swoje nagranie udostępnił na Facebooku i spotkało się z pozytywnym odbiorem, nie tylko w USA - film obejrzało już kilkadziesiąt milionów osob z całego świata, a negatywnych reakcji jest bardzo mało. - "Jako dziadek autystycznego chłopca, który padł ofiarą łobuzów z sąsiedztwa, gratuluję ci. Zbyt wielu rodziców nie robi nic" - pisał jeden z internautów.
Matt Cox uważa, że kara przyniosła oczekiwany efekt. - Kirsten wydaje się mieć nowe spojrzenie na zastraszanie, a także na niektóre proste rzeczy w życiu, które zwykła uważać za pewnik - pisał.