18 maja przypada rocznica zwycięstwa polskich oddziałów pod Monte Cassino. Wśród polskich żołnierzy z II Korpusu Polskiego był pułkownik Romuald Lipiński, który dziś mieszka pod Waszyngtonem. Polacy mieszkający w Stanach Zjednoczonych postanowili uhonorować weterana w przeddzień rocznicy ważnego wydarzenia.
Czytaj także: Weteran uzbierał 29 mln funtów na walkę z koronawirusem. Teraz wynagrodziła go sama królowa
Pułkownik Romuald Lipiński zupełnie się tego nie spodziewał. Tego dnia umówił się na wywiad. Weteran pojawił się w galowym mundurze, ze względów bezpieczeństwa w czasie pandemii miał na sobie także maseczkę ochronną. Wywiad okazał się jednak jedynie pretekstem, by oddać hołd pułkownikowi.
W czasie rozmowy nagle przed domem pułkownika pojawiły się pierwsze samochody. Z każdego z nich powiewała biało-czerwona flaga. Rozbrzmiewał także dźwięk syren policyjnych. Dziennikarz od razu wytłumaczył pułkownikowi, że przejazd został zorganizowany specjalnie dla niego przez rodaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych. W sumie pojawiło się kilkadziesiąt pojazdów.
Weteran był wyraźnie wzruszony. Na początku kontynuował wywiad. W pewnym momencie wstał i zasalutował w stronę przejeżdżających samochodów.
Wzruszyliście mnie - powiedział Romuald Lipiński na widok przejeżdżających samochodów.
Artur Orkisz i Mateusz Stefański poprosili mnie, abym umówił się z pułkownikiem na wywiad przed jego domem. Weteran w odświętnym ubraniu z medalami i beretem czekał na mnie. To miało być pełne zaskoczenie i było. Pułkownik Lipiński był bardzo wzruszony, co widać na filmie, który zmontowałem - napisał na Facebooku Paweł Żuchowski, korespondent RMF w USA.
Zobacz także: Poruszający apel weterana. "Westerplatte powinno nas zjednoczyć"
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.