Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, J.D. Vance, w rozmowie z "Wall Street Journal" podkreślił, że USA mogą rozważyć wysłanie wojsk do Ukrainy, jeśli Rosja nie zgodzi się na porozumienie pokojowe, które zapewni Ukrainie długotrwałą niepodległość. Vance zaznaczył, że zarówno narzędzia gospodarcze, jak i wojskowe są wciąż dostępne.
Jak przypomina Polska Agencja Prasowa, wywiad z Vance'em został przeprowadzony kilka godzin po rozmowach telefonicznych prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem oraz prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Trump poinformował, że obaj liderzy wyrazili gotowość do osiągnięcia pokoju.
Minister obrony USA, Pete Hegseth, podczas spotkania w Brukseli, stwierdził, że powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 roku jest "nierealistycznym celem", a przystąpienie do NATO jest "nierealne". Podkreślił jednak, że trwały pokój na Ukrainie wymaga solidnych gwarancji bezpieczeństwa, choć nie przez siły amerykańskie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wsparcie dla Kijowa
Słowa Vance'a, jak zauważa "Wall Street Journal", są "najsilniejszym jak dotąd poparciem z kręgu Trumpa" dla Ukrainy. Wiceprezydent USA podkreślił, że jest za wcześnie, aby określić, jakie tereny okupowane przez Rosję pozostaną pod jej kontrolą oraz jakie gwarancje bezpieczeństwa mogą zostać udzielone Kijowowi przez USA i zachodnich sojuszników.
Vance opowiedział się za resetem w relacjach z Moskwą po ewentualnym porozumieniu w sprawie wojny w Ukrainie. Izolacja międzynarodowa Rosji czyni z niej słabszego partnera Chin, co nie leży w interesie Putina.
Wiceprezydent USA weźmie udział w 61. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, która rozpoczyna się w piątek. W planach ma spotkanie z prezydentem Zełenskim oraz przemówienie, w którym wezwie europejskich liderów do współpracy z populistycznymi partiami.
Myślę, że niestety wola wyborców została zlekceważona przez wielu naszych europejskich przyjaciół - dodał Vance, cytowany przez PAP.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.