Do zdarzenia doszło na parkingu przed jednym z supermarketów. Kierowca udał się do sklepu, a kiedy po kilkunastu minutach wrócił, zaczął pakować zakupy do bagażnika. W pewnym momencie zauważył, że samochód, który pożyczył od przyjaciela oblegają tysiące pszczół.
Rój pszczół zaatakował jego auto. Pomógł mu strażak po służbie
Mężczyzna natychmiast zaalarmował lokalne służby ratunkowe. Na szczęście straż pożarna w Las Cruces wiedziała, do kogo się zwrócić. Zadzwoniono do będącego już po służbie 37-letniego strażaka i ratownika medycznego Jesse Johnsona, którego pasją jest pszczelarstwo.
Wezwany strażak przybył na miejscu w stroju pszczelarza, ze specjalną siatką chroniącą twarz. Usunął ważący około 1,5 kg rój pszczół z samochodu i przeniósł go do pudełka spryskanego olejkiem z trawy cytrynowej. Zapach ten ma imitować woń królowej.
Zrobię wszystko, aby ludzie nie zabijali pszczół – powiedział Johnson po interwencji.
Pszczoły szukały nowego domu. Wybrały jego samochód
Kolonie pszczół miodnych często dzielą się na wiosnę. Roje podążają wtedy za nową królową w poszukiwaniu nowego domu. W tym czasie pszczoły nie mają ula, którego bronią i są dzięki temu mniej agresywne niż zazwyczaj.
Na szczęście, pszczoły były dość posłuszne. Nie miały domu, którego mogłyby bronić. To było bardziej przerażające niż niebezpieczne – ocenił Jesse Johnson.
Jak podkreślają strażacy z Las Cruces, ich kolega z pewnością wie co mówi, ponieważ sam ma w swoim ogrodzie cztery ule. W wyniku zdarzenia ukąszony przez pszczołę został jeden z ochroniarzy supermarketu. Mężczyzna ma już dochodzić do siebie.
Czytaj także: Przełomowe odkrycie w walce z rakiem piersi. Jad pszczół zabija komórki nowotworowe
Obejrzyj także: Jad pszczół leczy raka. Przełomowe odkrycie naukowców