W 2019 roku Robert Bąkiewicz i Michał Kołodziejczak spotkali się w jednym z popularnych dyskontów. Lider Agrounii wręczył organizatorowi Marszu Niepodległości worek ziemniaków.
Obydwaj działacze byli wobec siebie aż nienaturalnie przyjaźni.
Symbolicznie pod sklepem Biedronki daję ci Robercie ziemniaki z mojego pola. Praktycznie własnoręcznie wykopane - mówił Kołodziejczak.
Bąkiewicz bardzo chwalił zbiory dzisiejszego kandydata Koalicji Obywatelskiej.
To są prawdziwe polskie ziemniaki. Żona je na pewno dobrze przyrządzi. Dziękuję Ci bardzo pięknie Michale. Mam do Ciebie zaufanie, że są to nasze ziemniaki. Wyglądają cudownie - stwierdził aktualny kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu.
Spotkanie zakończyło się przyjacielskim podaniem dłoni. Odbyło się w przemiłej atmosferze, choć trzeba przyznać, że kwestie obu panów brzmiały dość sztucznie. Spotkali się jednak jeszcze wielokrotnie. Trudno było przypuszczać, że ich drogi rozejdą się tak bardzo.
Czytaj także: Starcie Kukiza z Zembaczyńskim. "Nie odpuszczę ci"
Dziś Bąkiewicz atakuje Kołodziejczaka
Dziś po miłych słowach i gestach nie ma już śladu. Robert Bąkiewicz zaatakował Michała Kołodziejczaka na Twitterze. Zarzuca mu między innymi, że ten "to mitoman, oszust i karierowicz".
Działacz środowisk narodowych uważa, że Kołodziejczak próbował się do niego "przykleić".
Po pierwszym zaaranżowanym przez niego spotkaniu Kołodziejczak zaczął bardzo sprawnie przyklejać się do mojego środowiska. Zaczął brać udział w organizowanych przeze mnie manifestacjach: Marszu Powstania Warszawskiego, Marszu Niepodległości, Stop447 i innych wydarzeniach - napisał Bąkiewicz na Twitterze.