Incydent miał miejsce w ośrodku narciarskim nad jeziorem Tahoe w Kalifornii. Monica Laso przyjechała do Heavenly Mountain Resort wraz z grupą przyjaciół. Bardzo szybko, wycieczka zamieniła się koszmar.
Utknęła w gondoli na 15 godzin
Kobieta powiedziała, że po całym dniu na stoku była zbyt zmęczona, aby zjechać. Około godziny 17:00 zaczepiła jednego z pracowników, który zaprowadził ją do gondoli. Niestety, około dwie minuty później, wyciąg się zatrzymał, a Laso utknęła na dużej wysokości.
Nie miałam nawet telefonu czy latarki — powiedziała telewizji KCRA-TV z Sacramento w Kalifornii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta krzyczała na cały głos i prosiła o pomoc. Widziała wielu pracowników kurortu, ale żaden nie usłyszał jej krzyków.
Czytaj także: Tragedia w Gdańsku. Dwoje dzieci zginęło w pożarze. Przejmująca prośba bliskich rodziny
Krzyczałam rozpaczliwie, aż straciłam głos - wspominała w rozmowie z dziennikarzami kobieta.
Przyjaciele Moniki bardzo szybko zauważyli jej nieobecność. Jeszcze tego samego wieczoru zgłosili zaginięcie. Policja przystąpiła do działania, ale nikt nie sprawdził wyciągu w kurorcie.
Pomoc nie nadeszła przez całą noc. Monica została znaleziona dopiero w piątek rano, po 15 godzinach spędzonych na wysokości. Pracownicy zorientowali się, że zostawili kogoś na górze po tym, jak ponownie włączyli wyciąg.
Na szczęście kobiecie nic się nie stało i nie wymagała hospitalizacji. Wiceprezes Heavenly Mountain Resort Tom Fortune przekazał mediom, że ośrodek bada incydent i sprawdza, co dokładnie do niego doprowadziło. Ze strony internetowej wynika, że kolej gondolowa kursuje w godzinach 9:00-16:00. Nie wiadomo dlaczego pracownik kurortu pozwolił Monice na zjazd po godzinie 17:00.