Przedświąteczny okres to czas, kiedy oszuści działają jeszcze intensywniej niż wcześniej. Prezenty, gotowanie, zakupy - łatwo o nieuwagę, co perfidnie wykorzystują wyłudzacze. Popularny staje się sposób oszustwa "na kłódkę".
Policjanci ostrzegają przed wyłudzeniem metodą "na kłódkę". W ostatnim czasie użytkownicy pojazdów, parkujący zwłaszcza na terenie galerii handlowych, po wyjściu ze sklepu ze zdziwieniem zauważali na klamkach umocowane kłódki, którym towarzyszył krótki list. Pomysłodawca tego procederu oferuje pomoc w zdjęciu wątpliwej ozdoby, jednak za podanie kodu/szyfru oczekuje zapłaty kilkuset złotych - informują funkcjonariusze z łódzkiej policji.
Policja ostrzega przed tego typu wyłudzeniem. Oszuści zakładają na klamki samochodów kłódki i proponują w zamian za kod otwarcia nawet kilkaset złotych.
Obok kłódki pozostawiony jest liścik. Podpisany jest jako "Produkt reklamowy". Pojawia się w nim propozycja kod otwierający kłódkę w zamian za 400 zł (a często nawet więcej) przelane BLIKiem. Ofiarami tego typu wyłudzenia padają najczęściej klienci galerii handlowych czy większych dyskontów.
Czytaj także: Wiśniewski melanżuje z Quebo. Ale balet!
Policja apeluje o zachowanie ostrożności. Każde odbiegające od normy zdarzenie należy zgłosić funkcjonariuszom, a przed przelaniem gdziekolwiek swoich pieniędzy trzeba upewnić się, że trafią dokładnie tam, gdzie chcemy, by trafiły. Dotyczy to szczególnie numerów telefonów, na które przesyła się pieniądze BLIKiem.