W ostatnich dniach to kolejny incydent ze zwierzęciem, które nagle zjawiło się w niespodziewanym miejscu. W tym tygodniu informowaliśmy o niemieckiej krowie, która uciekając rolnikom, weszła do lokalnego sklepu z farbami. Na szczęście i w australijskim przypadku, wszystko skończyło się dobrze.
Na początku weekendu, koło północy czasu lokalnego, pasażerowie czekający na pociąg na stacji kolejowej Warwick Farm, zobaczyli coś niezwykłego. Na nagraniu z kamer monitoringu uchwycono moment, gdy koń wyścigowy wbiegł luzem na peron stacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniecznie sprawdź: Niespodziewany gość w sklepie. W środku pojawiła się zagubiona krowa
Jak się okazało, koń uciekł z pobliskiej stajni na farmie - najprawdopodobniej przestraszył się ulewy, która nawiedziła tego dnia Sydney i okolice. Gdy wiadomo było, że w okolicy dworca jest duże zwierzę, wydano natychmiastowe ostrzeżenia do personelu kolei. Tego typu incydenty nie są rzadkością dla bogatej w faunę Nowej Południowej Walii:
Od czasu do czasu spotykamy zwierzęta na torach, zwłaszcza krowy na dłuższych trasach regionalnych – mówi dyrektor kolei Sydney, Matthew Longland.
Na nagraniu z monitoringu widzimy jak koń wchodzi na stacje, ubrany płaszcz przeciwdeszczowy i spokojnie kłusuje wzdłuż żółtej linii przez około pięć minut, zanim pociąg wjeżdżał na stację. Maszynistę pociągu ostrzeżono z wyprzedzeniem, aby wjeżdżając na peron uważał na konia oraz by wstrzymał się z otwieraniem drzwi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczerze mówiąc, to cud, że koń nie próbował wsiąść do pociągu - zaznacza Longland.
Niedługo później na miejsce przybył właściciel konia, który spokojnie odebrał zwierze i zaprowadził do transportera.
Sprawdź również: Budda zaprezentował swój napój energetyczny. W sieci zawrzało
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.