Jak podaje RMF FM, w autobusie znajduje się około dziesięciu pasażerów. Jechali oni z Beresteczka do Krasiliwki. O zdarzeniu policjantów poinformował sam porywacz. Mężczyzna skontaktował się ze służbami i oświadczył, że uprowadził rejsowy autobus z zakładnikami.
Uprowadzenie autobusu na Ukrainie. Co kieruje porywaczem?
Porywacz przedstawił się jako Maksim Plohoj. Poinformował w rozmowie ze służbami, że ma przy sobie granaty i broń automatyczną. Zagroził również wysadzeniem autobusu z porwanymi w powietrze.
Sytuacja jest pod kontrolą, centrum miasta zostało zamknięte, próbujemy nikogo nie dopuszczać w pobliże tego miejsca, by nikt ewentualnie nie ucierpiał, apelujemy też do mieszkańców, by nikt nie zbliżał się do tego miejsca – wyjaśnił Jurij Koroszko, szef policji okręgu wolnickiego, w rozmowie z "Kanal24".
Przeczytaj także: Ukraina. Napad na furgon pocztowy. Przestępcy uciekli z pieniędzmi
Prawdopodobnie wśród porwanych są dzieci. Służby zamknęły centrum miasta i nie dopuszczają nikogo w pobliże autobusu i apelują do mieszkańców, aby trzymali się z daleka od zagrożonego obiektu, a najlepiej pozostali w domach lub zakładach pracy.
Przeczytaj także: Zaczęło się od suszy. Gigantyczny pożar na Ukrainie. Doszło do tragedii
Członkowie służb wciąż prowadzą negocjacje z porywaczem. Maksim Plohoj wyrażał w trakcie rozmów niezadowolenie z systemu panującego na Ukrainie. Swoimi przemyśleniami dzielił się również w mediach społecznościowych.
Państwo zawsze było i jest głównym terrorystą. Jest ze mną dużo ludzi, (posiadam – przyp. red.) broń automatyczną, dwie bomby, trzecia jest w zatłoczonym miejscu w mieście – napisał Maksim Plohoj w mediach społecznościowych (BBC).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.