Do szokującego incydentu doszło w sierpniu w hipermarkecie w Rzeszowie. Do kobiety, która oglądała towar znajdujący się na półkach, podszedł nieznajomy mężczyzna. Przykucnął, włożył telefon pod jej sukienkę i zaczął robić zdjęcia i nagrywać filmiki miejsc intymnych.
Zboczeńca zauważył mąż kobiety. Złapał go, zawołał pracowników ochrony i razem z nimi czekał na przyjazd policji.
Rzeszów. Zboczeńcem okazał się policjant
Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, okazało się, że sprawcą jest 35-letni Waldemar S., który pracował jako dzielnicowy w Komendzie Miejskiej Policji w Rzeszowie. Policja wszczęła wewnętrzne postępowanie, a sprawą zajęła się także prokuratura. W telefonie dzielnicowego znaleziono zdjęcia, będące dowodem w sprawie.
Wcześniej mężczyzna miał w pracy nienaganną opinię. Dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków, dostawał nagrody i nie wpływały na niego żadne skargi. Jednak z powodu swojego skandalicznego zachowania w markecie stracił pracę - podaje "Fakt".
Waldemar S. wciąż nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień. Jego sprawa znajdzie finał w sądzie. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Zobacz także: Roman Giertych może ujawnić kolejne nagrania. "Wszystko w stosownym czasie"