W środę (4 grudnia) we wczesnych godzinach porannych ratownicy dostali dramatyczne wezwanie. Jasno z niego wynikało, że w domu przy ul. Grenadierów w Małym Kacku wybuchł pożar.
Głos w słuchawce krzyczał: ratunku, tu są dzieci - donosi "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na miejsce natychmiast zadysponowano strażaków i ratowników medycznych. W środku budynku znajdowała się rodzina z dziećmi.
Pracowita noc towarzyszyła gdyńskim ratownikom w trakcie ostatniego dyżuru. Zespoły G01 036 oraz G01 026 zostały zadysponowane na ulicę Grenadierów, gdzie doszło do kolejnego pożaru tej nocy na terenie Gdyni. Poszkodowani ewakuowani przez PSP z zadymionego domu to trójka dzieci i jedna osoba dorosła - podała w mediach społecznościowych Miejska Stacja Pogotowia Ratunkowego w Gdyni.
Pożar w Gdyni. Cztery osoby w szpitalu
Na skutek tego groźnego zdarzenia do szpitala trafiły cztery osoby. Dwie z nich przetransportowano na oddział ratunkowy, zaś dwie kolejne do Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej.
Po wykonaniu na miejscu medycznych czynności ratunkowych dwie osoby zostały przetransportowane bezpośrednio na oddział ratunkowy dwie trafiły do Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej na oddział hiperbarii w celu oceny ryzyko zatrucia tlenkiem węgla. Po wykluczeniu konieczności stosowania leczenia hiperbarycznego finalnie one również zostały przewiezione na gdyński SOR - przekazało gdyńskie pogotowie ratunkowe.
Co doprowadziło do pożaru? "Wszystko wskazuje na to, że ogień wydostał się z kominka i zajął stojący obok opał. Dom natychmiast wypełnił się gryzącym dymem" - pisze "Fakt".