Hiszpańskie media gorączkowo zastanawiają się na tym, gdzie udał się były król kraju, Juan Carlos, który w poniedziałek oświadczył, że postanowił opuścić ojczyznę. Ogłoszenie planów emigracji było szokiem dla wielu Hiszpanów.
Juan Carlos, który w 2014 roku abdykował na rzecz swego syna Filipa, jest oskarżany o przyjęcie niemal 65 milionów łapówki w związku z kontraktami na budowę kolei dużych prędkości w Arabii Saudyjskiej pomiędzy Mekką a Medyną.
Czytaj także:
Król Hiszpanii opuszcza kraj
W poniedziałkowym oświadczeniu były król stwierdził, że choć opuszcza kraj, to pozostaje do dyspozycji prokuratury w związku z toczącym się śledztwem. Informacje na temat podejrzanych przepływów finansowych na jego szwajcarskich kontach zostały ujawnione ledwie kilka tygodni wcześniej.
Jak twierdzi gazeta "La Vanguardia", w poniedziałek rano Juan Carlos miał wyjechać do Portugalii, skąd wraz z przyjaciółmi czekał na lot na Dominikanę. Potwierdza to również dziennik ABC.
Gazeta "El Confidential" pisze tymczasem, że dużo bardziej prawdopodobny jest jego wyjazd do Francji lub Włoch. Z kolei portugalskie media również typują, że przyjechał do tego kraju, wskazując miasta Estoril lub Cascais, nie podając jednak, czy to ostateczny cel podróży eksmonarchy.
Sama Dominikana również nie potwierdza, jakoby Juan Carlos miał znaleźć się na jej terenie. Przez wielu Hiszpanów decyzja byłego króla jest uznawana za akt tchórzostwa. Dziwi ich tym bardziej, że uznawany on jest powszechnie za symbol przemian demokratycznych, które miały miejsce w kraju w latach 70., po śmierci generała Francisco Franco.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.