oprac. Aneta Polak| 

"W pożarze stracili wszystko". Dramat lokatorów poznańskiej kamienicy

90

Gdy wybuchł pożar w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu, rodzice pani Magdaleny – starsi ludzie – w jednej chwili stracili wszystko. W mieszkaniu zostały ich leki, dokumenty i oszczędności trzymane w szafie. – Oni nie mają dosłownie nic, są zagubieni. Ojczym jest ciężko chory, nie rozumie, co się stało, chce wracać do domu – opowiada "Gazecie Wyborczej" pani Magdalena.

"W pożarze stracili wszystko". Dramat lokatorów poznańskiej kamienicy
Małżeństwo straciło w pożarze wszystko, także oszczędności (PAP, Jakub Kaczmarczyk)

Mieszkańcy kamienicy znajdującej się przy ul. Kraszewskiego 12, bezradnie przyglądali się, jak ogień trawi cały ich dobytek. Ich życie uratowała czujka dymu, zamontowana w jednym z mieszkań. Straż pożarna zjawiła się na miejscu już po kilku minutach i szybko przystąpiono do ewakuacji mieszkańców budynku.

Pani Irena i pan Janusz, rodzice pani Magdaleny, mieszkali na trzecim piętrze. Jak opisuje rozmówczyni "Gazety Wyborczej", po wybuchu pożaru zdołali wydostać się z budynku drzwiami od strony podwórza. Pomogła im w tym młoda kobieta - studentka.

Pani Magdalena, wynajmująca mieszkanie w sąsiedniej kamienicy, szybko zjawiła się na miejscu. – Ludzie stali już przed kamienicą, pytałam ich o rodziców. Na szczęście okazało się, że są bezpieczni i siedzą na ławeczce – relacjonuje "GW" pani Magdalena.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Incydent na granicy. Migranci nie przewidzieli jednego

W pożarze stracili dorobek życia

Rodzice kobiety nie przypuszczali, że nie będą już mogło wrócić do swojego mieszkania. Nie zabrali ze sobą niczego.

Oni w pożarze stracili wszystko: rzeczy, dokumenty, nawet torbę z pieniędzmi na "czarną godzinę", którą mama trzymała w szafie, bo nie ma konta w banku i tam chowała oszczędności. W domu zostały okulary, leki. Oni nie mają dosłownie nic, są zagubieni. Ojczym jest ciężko chory, nie rozumie, co się stało, chce wracać do domu – mówi rozmówczyni "GW".

Po tragicznym pożarze rodzina zamieszkała w hostelu przy ul. Taborowej, podobnie jak kilkanaście innych osób - głównie mieszkańców kamienic sąsiadujących ze spalonym budynkiem. Jednak pozostaje pytanie: co dalej?

Pożar sprawił, że starsi ludzie muszą zacząć wszystko od nowa. Z relacji "GW" wynika, że wkrótce mają rozmawiać z urzędniczką z Biura Spraw Lokalowych na temat pomocy mieszkaniowej.

Miasto zapewnia o kompleksowym wsparciu dla pogorzelców. Zbiórkę dla poszkodowanych w pożarze i wybuchu uruchomiło także Caritas Archidiecezji Poznańskiej. Z kolei Siepomaga zbiera pieniądze m.in. na poszkodowanych strażaków i  rodziny tych, którzy zginęli podczas akcji ratowniczo-gaśniczej. Przypomnijmy: życie straciło dwóch młodych strażaków, natomiast rannych zostało łącznie 14 osób - 11 strażaków i trzy postronne osoby.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić