Naukowcy przedstawili swoje odkrycia w magazynie naukowym "Nature Biomedical Engineering". W skład zespołu wchodzili eksperci z Chin – którzy przewodzili badaniom – oraz Stanów Zjednoczonych. Do stworzenia "świń 3.0" doszło pomimo sprzeciwów, jakie regularnie podnoszą m.in. obrońcy praw zwierząt.
Stworzyli "świnie 3.0"
Jak wyjaśnili autorzy artykułu, osobniki, które rodzą się dzięki technologii edycji genów, posiadają narządy bardziej kompatybilne z ludzkim układem odpornościowym. Są również bezpieczne od endogennego retrowirusa świń. Właśnie jego obecność stanowiła poważną przeszkodę w rozwoju transplantologii, ponieważ istniały obawy, że w przypadku przeszczepu przeniesie się ze zwierząt na ludzi.
Przeczytaj także: 8 niezwykłych transplantacji
To nie wszystkie różnice, jakie występują między normalnymi osobnikami a tymi wyhodowanymi przez naukowców. "Świnie 3.0" posiadają system immunologiczny oraz krzepliwość krwi, które są zgodne z ludzkim organizmem. Mimo tak zaawansowanych ingerencji zwierzęta wykazują taką samą fizjologię oraz płodność, jak zwykłe zwierzęta.
Przeczytaj także: Przez koronawirusa miała płuca pełne dziur. Operacja trwała 10 godzin
Badania nad wyhodowaniem świń, od których można by było pozyskiwać organy do przeszczepu, trwają od lat. Jak podaje "Global Times", pierwszy sukces miał miejsce w 2017 roku – udało się wówczas wyhodować świnie pozbawione endogennego retrowirusa. Rok później urodziła się "świnia 2.0", której układ immunologiczny był kompatybilny z ludzkim.
Świnie posiadają wymiary oraz fizjologię podobne do ludzkich. Z tego powodu naukowcy zajmujący się transplantologią wiążą z tymi zwierzętami największe nadzieje. Największe wyzwanie dla ekspertów stanowi eliminacja fragmentów retrowirusa z genomu świń – w razie przeszczepu może on wywoływać choroby u ludzi.
"Świnie 3.0". Wątpliwości etyczne
Przeciwnicy pobierania organów do przeszczepu od zwierząt obawiają się, że podobne badania doprowadzą do pogorszenia losu zwierząt. Należy do nich między innymi Peter Stevenson z organizacji Compassion in World Farming. Jak informuje "Deutsche Welle", zdaniem Stevensona w pierwszej kolejności należy pozyskać więcej ludzkich dawców. W innym przypadku dojdzie do powstania "fabryk organów", w których świnie będą rodziły się tylko w celu pozyskiwania organów.
Obawiam się, że powstanie w ten sposób nowe źródło cierpienia zwierząt. Spróbujmy najpierw pozyskać więcej ludzi jako potencjalnych dawców narządów – cytuje Petera Stevensona "Deutsche Welle".
Wątpliwości odnośnie takich rozwiązań wyrażają również sami naukowcy. Do sceptyków należy prof. Eckhard Wolf z Centrum Genetycznego Uniwersytetu im. Ludwiga Maximiliana w Monachium, który wskazuje na kluczowe różnice w rozwoju płodowym świni i człowieka.
Niejasnym jest, czy różny rozwój płodów świni i człowieka w ogóle pozwala na rozwój kompletnych ludzkich tkanek lub organów. Inną kwestią jest pytanie, czy pozostałe ewentualnie resztki tkanki świni wywołałyby w organizmie człowieka reakcję odrzutu – wyjaśnił prof. Eckhard Wolf w rozmowie z "Deutsche Welle".