W Mińsku w Białorusi na budynkach mieszkalnych zostanie zamontowanych aż 100 tys. kamer. Informacje o tym przekazał Wiktar Kaniuszyk - szef grupy ds. kluczowych klientów państwowej firmy Beltelecom.
100 tys. kamer w Mińsku
W Mińsku znajduje się już monitoring, jednak uznano go za niewystarczający. Firma oszacowała, że do dokładnego zapisu potrzebnych jest aż 100 tys. kamer.
Czytaj także: To się dzieje na Krymie. Koszmar powrócił
W Mińsku jest 6,4 tys. budynków wielorodzinnych, z czego 1,8 tys. jest wyposażonych w monitoring wideo w takim czy innym stopniu. Oszacowaliśmy, że do wyposażenia wszystkich budynków mieszkalnych w systemy monitoringu wideo w wystarczającej ilości potrzeba 100 000 kamer – napisały Mińsk-Naviny, powołujące się na lokalnego urzędnika.
Czytaj także: Nowy sojusz reżimu Putina? Wysoka cena za spokój
Beltelecom może zainstalować kamer na własny koszt. Jednak to nie oznacza, że mieszkańcy Mińska nic nie zapłacą. Co miesiąc za każde mieszkanie trzeba będzie uiścić opłatę abonamentową – około 2,3 rubla białoruskiego (około 4 zł).
Nagrania będą przechowywane na serwerze przez co najmniej 30 dni. Jak przekazują niezależne białoruskie źródła ma to pozwolić władzom na dokładniejszą inwigilację życia Białorusinów.
Mieszkańcy miasta nie zostali także zapytani o zgodę na dodatkowe kamery przy ich mieszkaniach. Wcześniej nagrania z miejskiego monitoringu były wielokrotnie wykorzystywane przez służby do zwalczania opozycji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.