W sobotę, 24 lutego za pośrednictwem mediów społecznościowych Kira Jarmysz, rzeczniczka zmarłego rosyjskiego opozycjonisty, przekazała, że ciało Aleksieja Nawalnego zostało przekazane jego matce, Ludmile.
Dodała, że kobieta jest w oddalonym o 50 km od kolonii karnej mieście Salechard, gdzie miały zostać przewiezione zwłoki zmarłego opozycjonisty.
W sieci pojawiło się zdjęcie celi, w której spędził prawie 300 z ostatnich 560 dni swojego życia. Widok jest przerażający. Widzimy na fotografii starą umywalkę oraz wiszące łóżko z desek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawalny miał do dyspozycji stary materac oraz stolik. W celi można zauważyć także małe okno, przez które dostaje się niewiele światła do środka.
Prześladuje mnie myśl, że my wszyscy, ludzie, nie zrobiliśmy nic lub bardzo, bardzo niewiele, aby Aleksiej pozostał wolny - podkreśla jeden z internautów. - Naprawdę chcę, aby Władimir Putin pewnego dnia po sprawiedliwym procesie zakończył swoje dni w takiej celi - dodaje kolejna osoba.
Czytaj także: Niemcy będą chronić Rosjan. Chcą kontrolować zagrożenie
Aleksiej Nawalny nie żyje. Zmarł w kolonii karnej
W piątek, 16 lutego Federalna Służba Więzienna Rosji ogłosiła, że Nawalny zmarł nagle w Kolonii Karnej nr 3 w Charp. Według rosyjskich służb opozycjonista "źle się poczuł po spacerze i niemal natychmiast stracił przytomność". Służby więzienne utrzymują, że Nawalny zmarł mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji.
Aleksiej Nawalny osierocił dwójkę dzieci. 23-letnią Daszę (Darię - red.) i 16-letniego Zacharego. Córka opozycjonisty obecnie studiuje prawo na kalifornijskim Uniwersytecie Stanforda i, podobnie jak rodzice, nie boi się otwarcie wyrażać swoich poglądów.