Trudno zrozumieć perspektywę Rosjan popierających wojnę na Ukrainie, szczególnie mieszkając w Polsce. Co sprawia, że rodowici Rosjanie, mimo oczywistych dowodów wskazujących Putina jako agresora, przez którego wybuchł zbrojny konflikt wciąż stoją po jego stronie?
Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Wiaczesław Zaruski, Rosjanin który uciekł do Polski. By łatwiej było zrozumieć Polakom czym propaganda Kremla karmi swoich obywateli, bloger przytacza słowa swoich rodziców jakie usłyszał na początku wojny.
"24 lutego napisałem do matki co myślę o Putinie, oczywiście spodziewałem się, że dostanę od niej wsparcie" - opowiada starający się o ochronę międzynarodową Rosjanin. - Zamiast tego usłyszałem "to" - podkreśla Rosjanin i przytacza wypowiedź kobiety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja od dawna pomagała małym krajom, które nie mają się do kogo zwrócić - przekonuje w nagraniu z początków wojny matka blogera i wymienia kraje, którym z jej perspektywy pomogła Rosja.
Wśród nich wymienia też Gruzję i dodaje, że "w telewizji powiedzieli, że po tym jak pomogliśmy im zbudować szkoły i szpitale, nikt od tamtej pory niczego tam nie zbudował - dodaje Rosjanka.
Dalej przekonuje, że nadszedł czas by teraz pomóc Ukrainie, bo przedstawiciele republik Ługańskiej i Donieckiej zwrócili się do Putina z prośbą o pomoc.
Ukraińcy zaczęli tam bombardować ludność cywilną - przekonuje na nagraniu Rosjanka i zapewnia, ze Putin nie chce podbijać całej Ukrainy a jedynie pomóc Donbasowi. Skarży się także, że politycy europejscy o wszystko winią Rosję.
W dalszej części wypowiedzi kobieta zarzeka się, że prezydent Ukrainy o niczym nie decyduje i po dwóch tygodniach od wybuchu wojny ucieknie do Ameryki. "Wszystko, co pokazują w telewizji o pewnym czasie okazuje się prawdą - przekonuje matka rosyjskiego blogera".
I choć od nagrania z początku wojny minęło sporo czasu, Zaruski mówi, że opinie matki nie zmieniły się od tego czasu, a z dnia na dzień stają się coraz silniejsze. Podobnie wygląda sytuacja z ojcem, który... cieszy się gdy rosyjskie rakiety niszczą ukraińskie miasta.
Rodzice dorastali w czasach gdy telewizja była głównym źródłem informacji, więc nauczyli się jej ufać - tłumaczy bloger.