Z różnych doniesień wynika, że w Wierzbicach (wieś położona w województwie dolnośląskim, w gminie Kobierzyce) działy się i wciąż dzieją różne dziwne rzeczy. Najczęściej do podejrzanych incydentów miało dochodzić w pobliżu plebanii.
Wierzbice nie przez przypadek nazywane są "najbardziej nawiedzoną wsią w Polsce". Mieszkańcy podobno słyszą tam dziwne szepty, gwizdanie, cmokanie, szelesty, a poza tym widzą różne zjawy. Mrożące krew w żyłach historie dotyczą zaś m.in. "diabelskiego kamienia".
Czart miał bowiem rozzłościć się na wieść, że mieszkańcy Wrocławia chcą wybudować kościół. Zabrał głaz z pobliskiej góry Ślęży i chciał zrzucić go na budowlę, ale przeszkodziło mu nabożeństwo odprawiane w Wierzbicach. Na słowo "amen" opadł z sił i upuścił kamień wcześniej, właśnie w tej wiosce. Jeszcze w latach 70. miał leżeć w zaroślach w pobliżu sołeckiego ogrodu - podaje serwis podroze.gazeta.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wierzbice. Dziwne odgłosy zakłócały sen
Na początku XX wieku Richard Kuhnau opublikował książkę "Schlesische Sagen". Można w niej przeczytać o rozmaitych dziwnych odgłosach, które zakłócały sen osobom mieszkającym w Wierzbicach.
Najgorzej było podobno we wschodniej części wsi. Między północą a 1 w nocy słychać było tam bardzo niepokojące odgłosy. Są teorie mówiące o tym, że to duchy rodziny von Reibnitz, które pilnowały swoich posiadłości.
Mieszkańcy wspominali też o "psie z ognistymi oczami" oraz błędnych ogniach, którymi miały być dusze pokutujących grzeszników np. nieuczciwych młynarzy. Straszyły na Moście Diabelskim i wskazywały pieszym błędne trasy - informuje wspomniany portal.
Powstała też legenda, która dotyczy barona Rudolfa Hildebranda von Hund. Kiedy zaciekawione osoby zaglądały przez okno krypty, by ujrzeć jego trumnę, doznawały takiego uczucia, jakby ktoś ich spoliczkował. Nieco później zaś chorowali i umierali.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.