Dzianis Urbanowicz jest liderem białoruskiej opozycji demokratycznej. W 2015 r. po wyborach prezydenckich spędził 2 lata w kolonii karnej za protest, który przeprowadził w lokalu wyborczym.
Jak podaje portal Belsat, po wyjściu na wolność Urbanowicz zaangażował się w obronę Kuropat – miejsca masowych mordów stalinowskich pod Mińskiem. Mężczyzna był wielokrotnie przez tę działalność zatrzymywany i skazywany na kary aresztu lub grzywny.
Po sfałszowanych wyborach prezydenckich na Białorusi w 2020 roku Urbanowicz ponownie brał udział w protestach, za co był represjonowany i torturowany. W grudniu 2021 r. uciekł do Ukrainy, by uniknąć aresztowania, gdyż białoruskie służby wszczęły bowiem przeciwko niemu sprawę oskarżając go o "organizację lub udział w działaniach, które poważnie naruszają porządek społeczny", czyli w protestach - podaje portal Belsat.
Wraz z początkiem wojny w Ukrainie Urbanowicz wstąpił na ochotnika do białoruskiego oddziału imienia Konstantego Kalinowskiego. Znany jest tam pod pseudonimem "Wilkołak"
Kilka dni temu Urbanowicz został ranny na froncie. Trafił do szpitala. Jego stan zdrowia obecnie się poprawia, dlatego postanowił udzielić wywiadu służbie prasowej pułku, której opowiedział o swoim udziale w walkach.
Jedyne co mogę powiedzieć to to, że w więzieniu było straszniej niż tutaj. Tutaj biegasz, jesteś czegoś pewien, a tam mogłeś siedzieć osłupiały i nie wiedzieć, co z tobą będzie. A tutaj przynajmniej coś rozumiesz. Masz wybór, walczysz. A jak już nie możesz walczyć, możesz się zastrzelić albo wysadzić w powietrze – opowiada mężczyzna, cyt. przez portal Belsat.