Pomimo toczącego się na wschodzie Ukrainy konfliktu zbrojnego, część mieszkańców stara się odsapnąć psychicznie, wyjeżdżając na wakacje. Choć plaże w Odessie czy na Krymie nie cieszą się takim zainteresowaniem, jak przed wybuchem wojny, nie brakuje turystów, którzy chcą spędzić czas nad wodą. Okazuje się jednak, że i na plaży nie mogą oni zaznać spokoju.
We wtorek 9 sierpnia w rosyjskiej bazie wojskowej na zachodzie okupowanego przez Rosjan Krymu doszło do kilkunastu eksplozji. Świadkowie opisują w rozmowie z agencją Reutera, że trzy wybuchy były bardzo głośne. Wśród odpoczywających na półwyspie mieszkańców wybuchła panika.
Turyści uciekają z plaży na Krymie. Media obiegło nagranie
Media społecznościowe obiegło nagranie z plaży na Krymie. Widać na nim urlopowiczów pod plażowymi baldachimami. Za ich plecami dostrzec można kłęby dymu.
Część osób rzuca się błyskawicznie do ucieczki. Film ukazuje, jak wczasowicze uciekają z plaży w strojach kąpielowych. Niektórzy jednak zatrzymują się w miejscu, by zarejestrować eksplozję telefonami komórkowymi. W tle słychać także nerwowe krzyki dzieci.
Ukraińcy zaatakowali rosyjską bazę na Krymie? Eksplozje na Półwyspie
Nieoficjalne doniesienia mówią, że za ataki rakietowymi stoi strona ukraińska. – Jeśli to prawda, to jest to pierwsze podczas wojny uderzenie na okupowany przez Rosję Krym (nie licząc przybrzeżnych platform gazowych) – ocenia ekspert ds. polityki wschodniej Siergiej Sumlenny. Ukraińcy mogli wykorzystać do ataku otrzymane od USA rakiety ATACMS lub przeciwokrętowe pociski Neptun, które w razie potrzeby mogą służyć do atakowania stacjonarnych celów naziemnych.
Jak informuje Reuters, rosyjski gubernator Krymu Siergiej Aksionow udał się na teren eksplozji. Poinformował w rozmowie z mediami, że "okoliczności zdarzenia są wyjaśniane". Krym jest okupowany przez Rosję od 2014 roku. W bazie lotniczej Nowofedorowka stacjonują bombowce Su-24 i myśliwce Su-33.
Obejrzyj także: Rosjanie wejdą do Mołdawii? Ekspert o czarnym scenariuszu