Od początku noszenie maseczek był sporne. Ze względu na rozprzestrzeniającą się pandemię koronawirusa zakrywanie nosa i ust w środkach komunikacji publicznej jest obowiązkowe. Nie wszyscy jednak tego obowiązku chcą przestrzegać.
Na pokładzie samolotu lecącego z Rodos do Aten, jeden z pasażerów zaczął się buntować. Odmówił zakrycia nosa i ust, a później zaczął sprawiać jeszcze więcej problemów.
Mężczyzna za nic robił sobie prośby załogi. O swoje bezpieczeństwo zaczęli bać się również pasażerowie, którzy postanowili zainterweniować. Pasażer nałożył maseczkę, by później ją ostentacyjnie zrzucić.
Było blisko rękoczynów, jednak załoga samolotu opanowała sytuację. Mężczyzna był przekonany, że incydent ujdzie mu na sucho. Nic bardziej mylnego.
Czytaj także: Koronawirus. Koszmary efekt epidemii w Hiszpanii
Jeszcze podczas lotu, lotnisko zostało poinformowane o tym, co zaszło na pokładzie. Polak został od razu zatrzymany przez ochronę. Za swój występek mógł zostać aresztowany, jednak władze lotniska doszły do wniosku, że większą nauczkę da turyście odpowiednio wysoka grzywna.