Mariupol nad Morzem Azowskim, oblężony przez wojska rosyjskie praktycznie od pierwszych dni wojny, został zniszczony przez nieustanne ostrzały i bombardowania. Według informacji mediów, w tym mieście mogło zginąć nawet 20 tysięcy cywili.
Jedną z osób, które broniły miasta był ukraiński żołnierz Mychajło. W rozmowie z RMF24 opowiedział o straszliwych zbrodniach, jakich dokonują Rosjanie. Nie mają żadnych zasad i skrupułów, atakują dzieci czy nawet szpital z chorymi.
Połowa z tych, którzy tam leżeli, już nie żyje. Spod gruzów udało się wydobyć nielicznych, dla reszty było już za późno. To jest nie do pomyślenia. Żadna konwencja nie pozwala na takie działania, żeby uderzać w szpitale, w rannych, atakować cywilne obiekty, żeby atakować ludzi - mówi żołnierz.
Rosjanie zachowują się skandalicznie nie tylko w stosunku do Ukraińców, ale nawet rannych swoich żołnierzy, których skazują na śmierć.
Nie wracają po ciała zabitych: Tam, gdzie próbowali nas otaczać, do teraz walają się ciała, nie rannych, ale zabitych. Nie zabierają swoich ludzi. Nie robi im to różnicy: Są ludzie, nie ma ludzi, znajdziemy nowych, przyjadą - dodaje.
Żołnierze z Mariupola byli świadomi, że nadchodzi wojna i spodziewali się rosyjskiego ataku. W dalszym ciągu gotowi są walczyć za ojczyznę. Tak ich wychowano i nikt tego nie zmieni.
Zawsze ruszaliśmy do boju i dalej będziemy to robić. Niektórzy z nas znaleźli się z w niewoli, inni do tej pory są w Azowstalu, kolejni są ranni, bez rąk, bez nóg, ale nadal jesteśmy gotowi walczyć - zapewniał Mychajło.
Nie poddają się
Mimo katastrofalnej sytuacji humanitarnej, obrońcy Mariupola nie zamierzają się poddać. Na profilu Euromaidan Press pokazano nawet film potwierdzający, że nad zakładami Azowstal dalej powiewa ukraińska flaga.
Jak poinformował szef władz obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko w telewizji, ponad 100 cywilów wciąż pozostaje w kombinacie Azowstal, który jest ostatnim punktem oporu sił ukraińskich w Mariupolu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.