Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Walczył w Ukrainie. Amerykanin jest w Warszawie, prosi o pomoc

James Vasquez wraca na ukraiński front. Amerykański ochotnik walczący po stronie Ukraińców przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy wyjawił w środę, że jest w Warszawie. – Trzymałem to w sekrecie ze względów bezpieczeństwa, ale walić to – skomentował żołnierz. Prosi Warszawiaków o pomoc.

Walczył w Ukrainie. Amerykanin jest w Warszawie, prosi o pomoc
Amerykański ochotnik jest w Warszawie, prosi o pomoc (Twitter)

Vasquez jest bardzo doświadczonym żołnierzem. Odsłużył dwie tury w Iraku i jedną w Afganistanie. Obiecał żonie, że będzie na wojnie maksymalnie dwa miesiące. Wrócił więc do Stanów Zjednoczonych w drugiej połowie maja. Potem jednak niespodziewanie oświadczył, że rozstał się z żoną, sprzeda majątek i wróci do walki na początku sierpnia.

Teraz Amerykanin ogłosił, że jest w Warszawie. W środę około godziny 17 na jego profilu pojawił się taki wpis:

Więc ze względów bezpieczeństwa trzymałem to w tajemnicy, ale walić to. Wróciłem za granicę. Wczoraj dotarłem do Polski i wkrótce wracam do Ukrainy. Dzięki za całe wsparcie. To była dość długa podróż do przebycia – napisał Vasquez.

Walczył w Ukrainie. Amerykanin jest w Warszawie, prosi o pomoc

Fani zareagowali entuzjastycznie, większość życzy mu powodzenia i dziękuje za walkę ramię w ramię z Ukraińcami. Co ciekawe, jeden z obserwujących zapytał Vasqueza, czy tym razem będzie służył w legionie cudzoziemskim. Amerykanin odpowiedział, że nie jest pewny, ale być może będzie musiał. Kilka osób zapytało, w jaki sposób Vasquez walczył, nie dołączając do legionu cudzoziemskiego. – Jak to mówią, teraz jesteś w Ukrainie. Tutaj sprawy działają nieco inaczej – odpowiedział tajemniczo.

Jestem w Warszawie w Polsce i muszę zabezpieczyć nowy telefon i kilka innych rzeczy, więc jeśli ktoś jest w pobliżu, proszę o kontakt. Bariera językowa nieco utrudnia sprawę – napisał Amerykanin.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Pod tym postem zaroiło się od komentarzy Polaków i obcokrajowców przebywających w Warszawie. Wszyscy oferują swoją pomoc. Nie zabrakło też żartów na temat nagrody, którą za głowę Amerykanina mieli wyznaczyć Rosjanie. – O, cześć James, nazywam się Boris, pracuję dla KGB i chętnie Ci pomogę, tędy proszę – zażartowała internautka z Kanady.

Wraca walczyć z armią Władimira Putina. "Nie marnujcie mojego czasu"

Rosjanie wyznaczyli za głowę amerykańskiego żołnierza nagrodę w wysokości 50 tys. dolarów (ok. 220 tys. zł). James Vasquez podkreśla, że tak niska stawka jest dla niego jak splunięcie w twarz.

Nie obrażajcie mnie taką nagrodą i lepiej podnieście stawkę. Albo grubo albo wcale, rosyjscy klauni. W pięć minut po powrocie na front zdobędę tę kwotę odbierając wam jeden z pojazdów bojowych. Nie marnujcie mojego czasu – pisał wojskowy na Twitterze.
Zobacz także: Artyleria w akcji pod Charkowem. Rosjanie się tego nie spodziewali
Autor: DSM
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nagi mężczyzna w masce zaczepia kobiety. "Wyglądał jak obłąkany"
Rosjanin błagał o litość. Pokazali nagranie w sieci
Wyniki Lotto 21.02.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nie żyje dwóch młodych strażaków. To kolejna tragedia w regionie
EuroBasket 2025. Litwa z ogromną przewagą pokonała Polskę
Chaos na pokładzie. Turystka rozebrała się do naga podczas lotu
O włos od tragedii na przejeździe kolejowym w Starej Wsi. Jest nagranie
Niepokój u sąsiada Rosji. Krisjanis Karins: "Trzeba robić to, co robi Polska"
Szedł chodnikiem w piżamie i kapciach. Nie wiedział, kim jest
29-letni Polak zginął w Hiszpanii. Wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb
Kylian Mbappe pławi się w luksusie. Wyciekła wartość jego nowego domu
Aktualizacja mObywatela. W aplikacji pojawiły się zmiany
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić