Nie milkną echa głośnego przemówienia Joe Bidena w Warszawie. Prezydent Stanów Zjednoczonych wystąpił we wtorek 21 lutego w Arkadach Kubickiego na temat wojny w Ukrainie. Podziękował też Polakom za wsparcie dla wschodnich sąsiadów i zapowiedział wsparcie i dalszą jedność narodów, a zwłaszcza USA, w walce z Rosją.
Decyzje, które będziemy podejmować w ciągu najbliższych pięciu lat, będą decydowały o przyszłości świata na wiele dziesiątek lat. Dotyczy to Ameryki i innych narodów - mówił Biden.
Media na całym świecie komentują wystąpienie Joe Bidena w Polsce w różny sposób. Lech Wałęsa nie pała optymizmem. Przywódca Stanów Zjednoczonych nie porwał go przemówieniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wałęsa ponuro o przemówieniu Bidena. "Elementów ciekawych nie było"
Były Prezydent RP był gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" na antenie TVN24. W czasie krótkiej rozmowy telefonicznej z byłym prezydentem, dziennikarka zadała dość łatwe do przewidzenia pytanie. - Co pan sądzi o dzisiejszym przemówieniu Joe Bidena?
Było ładne, zgrabne, natomiast elementów ciekawych nie było - zaczął ponuro Wałęsa.
Olejnik zapytała więc, czy treść wystąpienia Bidena dotycząca jedności i wolności nie była według Wałęsy ważna. Stwierdził, że była to "piękna mowa, natomiast to są wielkie szachy". - W związku z tym można to różnie rozpatrywać - wyjaśnił. Dodał jednak, że 80-letni polityk powinien "szanować swoje zdrowie".
Zadziwił nas tym, że pojechał do Kijowa, tak, a więc odważny ruch, niebezpieczny. Ja nawet miałem przekazać, żeby jednak... szanował swoje zdrowie, dlatego, że jest naprawdę wyjątkowo na te czasy potrzebnym prezydentem. Dlatego, że ma wielką rolę do odegrania.
Czytaj także: Biden musiał czekać. Nie tak to miało wyglądać
Zdaniem Wałęsy "możemy zrobić wreszcie porządek z Rosją". - Wszystko pięknie, tylko, że znów... walki te siłowe - dodał były prezydent. Zaproponował więc "bardziej pokojowe". Na czym miałyby polegać?
Maksymalne radiostacje uruchomić, aby to wszystko szło do Rosji i tłumaczyło im, że też giną, że też są mordowani. Nie wiedzą, kiedy do wojska ich powołają, że mają zły system.
Wałęsa wskazał, że Rosji należy pomóc w zmianie systemu. Podkreślił, że "naczelnik państwa rosyjskiego powinien mieć nie więcej jak dwie kadencje". - To jest potrzebne, by wygrać, a nie pokonać nawet siłowo Rosję - twierdzi Wałęsa.
Wszystkie siły na propagandę! Wszystkie siły! - podkreślił dosadnie były Prezydent RP.