"Super Express" donosi, że Sławomir Wałęsa o przyjeździe ojca do Torunia dowiedział się... z internetu. Czekał, aż były prezydent się do niego odezwie w celu złożenia wizyty, ale taki moment nie nastąpił.
Nie jesteśmy ostatnio w najlepszych relacjach. Ojciec do mnie nie zadzwonił. Zna przecież numery moich dwóch telefonów. Jakby chciał zadzwonić, to by zadzwonił - powiedział Sławomir Wałęsa w rozmowie z "SE".
Syn Lecha Wałęsy od wielu lat mieszka w Toruniu. Były prezydent na pewno o tym pamięta, ale mimo to nie zdecydował się na odwiedzenie swojego potomka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy okazji wizyty w Grodzie Kopernika Lech Wałęsa pojawił się na Międzynarodowym Zjeździe Miast Nowej Hanzy. Poza tym spacerował po deptaku i zawitał na mszę do kościoła NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II wybudowanego przez ojca Tadeusza Rydzyka.
Ale ze mną ojciec się nie spotkał. On na siłę chce mnie wysłać na przymusowy odwyk, ale ja całej rodzinie powtarzam, że to nie ma żadnego sensu - podsumował gorzko Sławomir Wałęsa.
Żadną tajemnicą nie jest to, że syn byłego prezydenta od lat zmaga się z poważnym problemem. Chodzi o chorobę alkoholową.
Zaskakujące, gdzie modlił się Lech Wałęsa
Sporym echem odbiła się wizyta Lecha Wałęsy w kościele wybudowanym przez o. Tadeusza Rydzyka. Wszystko dlatego, że polityk i duchowny są ze sobą skonfliktowani.
Ten pierwszy powiedział o redemptoryście m.in., że jest gnidą opętaną przez szatana. Ojciec Tadeusz Rydzyk też wielokrotnie mówił o byłym prezydencie na łamach swoich mediów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.