Przed sejmową komisją śledczą stanął w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podczas składania zeznań, usłyszał od przewodniczącej pytanie czy wyraża zgodę na przeprowadzenie testu wariografem, czyli tzw. "wykrywaczem kłamstw".
Kaczyński zareagował na pytanie dość ostro. Podkreślił, że nie jest osobą, która budzi jakiekolwiek podejrzenia i zaproponował przewodniczącej, by się z niego wycofała.
Jeśli chce pani sformułować, że jestem podejrzany o cokolwiek, to moja sytuacja prawna natychmiast się zmienia. Wtedy może mi pani zadawać tego typu pytania. To jest pytanie o charakterze prowokacyjnym i lepiej żeby je pani wycofała - odparł prezes PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytanie w istocie było dziwne. Świadka komisji nie można przesłuchiwać przy pomocy wariografu. Chyba, że postawiono by mu formalne zarzuty i ze świadka stałby się oskarżonym. Mówi o tym o2.pl Ryszard Kalisz, który w 2008 r. został przewodniczącym sejmowej komisji śledczej ds. śmierci Barbary Blidy.
Mało poważne. Badanie wariografem nie dotyczy świadków, a tacy stają przed komisją śledczą - powiedział Kalisz.
Dodaje zarazem, że badanie wariografem nie jest dowodem, a poszlaką.
Posłanka Sroka w pewnym momencie zreflektowała się, że być może zaszła za daleko. Zwróciła się do Kaczyńskiego z pytaniem, czy nie zamierza poddać się badaniu. Kaczyński jeszcze raz odparł na to, że jest świadkiem komisji. Sroka wytłumaczyła wtedy, że pyta o "ewentualną konieczność". Kaczyński odrzekł, że "jeżeli będzie ewentualna konieczność, to wtedy będziemy o tym rozmawiać".
Inaczej patrzy na tę sprawę Paweł Olszewski. Były poseł, obecnie sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, również był w komisji śledczej. W 2009 r. miał wyjaśniać sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Podobnie jak Ryszard Kalisz mówi on, że wariograf nie stanowi dowodu. Tyle, że dodaje, iż wariograf w postępowaniach stosować można. Ale tylko za zgodą danej osoby.
Procedura jest karna, więc w teorii - tak, choć nigdy nie była praktykowana. Konfrontacje świadków - i owszem - mówi Paweł Olszewski.
Jeszcze przed rozpoczęciem obrad komisji Magdalena Sroka podkreśliła, że to prezes PiS "jako pierwszy polityk w Polsce potwierdził, że system Pegasus został zakupiony przez polskie służby, więc powinien posiadać pełną wiedzę". Przypomniała, że był on także wicepremierem ds. bezpieczeństwa, więc ma "nadzieję, że zgłębił wówczas tę wiedzę".
Kilka dni wcześniej badanie Kaczyńskiego wariografem sugerował Roman Giertych. Poseł napisał w serwisie X (dawniej Twitter), że Kaczyński mógłby poddać się badaniu wariografem w sprawie lotu tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.