Interwencja miała miejsce w niedzielę 8 września, na Starym Mieście w Warszawie. Przechodnie zaalarmowali strażników miejskich, ponieważ zauważyli kobietę, która leżała przy wejściu na schody ruchome i wyglądała na nieprzytomną.
47-letnia kobieta leżała wyciągnięta przy wejściu z głową opartą o ścianę. Po docuceniu zapytaliśmy, czy pamięta, co się stało. Kobieta odparła, że było jej słabo i usiadła pod ścianą. Wskazała na owiniętą chustką prawą dłoń – relacjonuje inspektor Agnieszka Ojrzyńska, która wraz z inspektorem Dominkiem Chrząszczem udzielała pomocy kobiecie.
Gdy funkcjonariusze rozwinęli prowizoryczny opatrunek, okazało się, że trzy palce i znaczna część dłoni były poważnie poparzone. Jak twierdzą, do uszkodzenia tkanek musiało dojść niedawno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Interwencja Straży Miejskiej. Kobieta nie chciała wzywać karetki
Funkcjonariusze pomogli 47-latce, nakładając na poparzenie specjalny żel, służący do łagodzenia ran pooparzeniowych i owijając dłoń sterylnym opatrunkiem. Tylko tyle mogli zrobić w tej sytuacji, ponieważ cierpiąca z bólu kobieta nie zgodziła się na wezwanie karetki.
- Wobec tego strażnicy zalecili 47-latce, by koniecznie, we własnym zakresie udała się do lekarza, ponieważ rana wymaga dalszej obserwacji - podano w komunikacie Straży Miejskiej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.