Dostawca pizzy przyjechał z zamówieniem do jednego z mieszkań na warszawskim Mokotowie. Pracownicy pizzerii już wcześniej mieli problemy z osobami zamawiającymi pizzę pod tym adresem, ponieważ zawsze był kłopot z płatnościami. Tym razem zamówienie wyszło jednak z innego numeru telefonu niż zwykle, dlatego dostawca uznał, że być może zmienili się lokatorzy i tym razem nie będzie problemów.
Na wszelki wypadek włączył jednak dyktafon w telefonie. Drzwi otworzył mu mężczyzna w wieku około 30 lat, którego już kojarzył oraz drugi, znacznie młodszy.
Czytaj także: Dramat podczas grzybobrania. Mąż i żona napadnięci
Dostawca chciał zapłaty za pizzę. 20-latek bił go i groził, że go zabije
Gdy dostawca powiedział, że za pizzę trzeba zapłacić 37 złotych, 20-latek od razu zaczął krzyczeć, że za nic nie zapłaci. Wyzywał dostawcę i kazał mu się wynosić, grożąc, że go zabije. Kiedy pracownik pizzerii powtórzył, że nie może wydać zamówienia bez zapłaty, agresor rzucił się na niego.
Czytaj także: Zjadł kebaba. Grozi mu do 10 lat więzienia
20-latek zaczął bić i kopać dostawcę. Mężczyzna okładał go bez opamiętania i wyrywał torbę termiczną z zamówieniem. Pokrzywdzony wycofał się w stronę windy, a napastnik wepchnął go do środka. Wsiadł z nim i nadal go bił, wyzywał i kazał się wynosić. W końcu siłą odebrał mu zamówienie.
Po wydostaniu się z windy pokrzywdzony pobiegł do miejsca pracy znajdującego się w pobliżu i zawiadomił policjantów o rozboju. Po przyjęciu zgłoszenia funkcjonariusze pojechali pod adres, z którego składane było zamówienie. Na miejscu zastali mieszkającego tam mężczyznę, który powiedział, że nie zna sprawcy pobicia dostawcy pizzy. Spotkał go przypadkiem niedaleko budynku, w którym mieszka. Zaczęli ze sobą rozmawiać, po czym zaprosił go na wódkę. Jego nowo poznany znajomy zamówił pizzę, a później nie chciał za nią zapłacić i rzucił się na chłopaka, który ją przyniósł i go pobił. Po czym przyniósł pustą torbę termiczną, mówiąc, że zjadł pizzę, bo był głodny - relacjonuje podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
Policjanci ustalili, kim jest podejrzany o rozbój. Zatrzymali go w jednym z biur przy ul. Taśmowej na warszawskim Mokotowie, gdzie miał załatwić sprawy meldunkowe. Następnego dnia mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.
Zobacz także: Akcja CBŚP. Zatrzymanie członków gangu, który napadł i okradał prostytutki