Jak informuje Sławomir Skukowski na swoim Instagramie, nagranie zostało zarejestrowane w powiecie gryfickim, a dokładniej w okolicach Mrzeżyna. Internauci bardzo szybko podzielili się na dwa obozy - tych, którzy kibicowali dzikowi, oraz zwolenników wilczej watahy.
Super filmik! I te odgłosy! Działo się. Odyniec dał radę się obronić. Brawo dla pana - napisała w sekcji komentarzy pani Krystyna.
Z zasady nie lubię dzików, ale temu kibicowałam - dodała kolejna osoba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Z kolei pan Ryszard zauważył, że najlepszą obroną jest atak. Dzik najwidoczniej to wie. Niektórzy pisali, że ucieszyli się, kiedy dzik nie dał się wilkom. Nie brakowało jednak i takich, którzy do sprawy podchodzili nieco inaczej.
Ciekawe, jaki był tego finał, bo przecież wilki są bardzo sprytne. I może to było działanie na zmęczenie dzika, a na koniec go dopadły, ale już poza kamerą - zastanawiał się pan Marek, kolejny komentujący.
Biorą go na zmęczenie, spora wataha, a on jest sam - nie miała złudzeń pani Ewa.
Autor nagrania, pytany przez internautów o losy dzika, przyznał wprost, że nie wie, jak one się potoczyły, ponieważ niebawem spadł śnieg i przykrył wszystkie ślady.
Na 3-minutowym filmie, który ma już ponad 500 tys. wyświetleń na Facebooku i 17 tys. odtworzeń na kanale YouTube, widać wyraźnie, jak wielki odyniec odgania watahę liczącą koło dziesięciu osobników. Wedle doniesień leśników, to właśnie dzikie ssaki kopytne są podstawą diety wilków. Oprócz dzików, są to jelenie lub sarny. Zdeterminowana wataha jest w stanie zabić także łosia.
Dzielna walka samotnego dzika przypomina jedno...
Czytaj także: Chciała pogłaskać kangura. Tego się nie spodziewała
Jaki Waszym zdaniem był finał tej konfrontacji?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.