Pochodzący z Camberley w Wielkiej Brytanii Jason Holton został uznany za jednego z najcięższych mężczyzn w kraju. Choć ciężko w to uwierzyć, w pewnym momencie jego waga sięgała 317,5 kg. Poważna otyłość znacznie wpłynęła na jakość życia mężczyzny, w tym na mobilność i zdrowie.
Sytuacja Holtona zwróciła uwagę publiczną, gdy po zawale potrzebował pomocy 30-osobowej ekipy obsługującej dźwig, aby przetransportować go z domu. To tylko podkreśliło ekstremalne środki potrzebne ze względu na jego rozmiar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko otyłość
Holton zmagał się także z problemami psychicznymi, które pogłębiły jego trudności z kontrolowaniem wagi.
W wywiadach przyznał, że jego walka z nadwagą była częściowo wynikiem traumy po stracie ojca w młodym wieku i braku wsparcia rodzicielskiego w kształtowaniu zdrowych nawyków żywieniowych. Dodatkowo prześladowania w szkole i problemy z samoakceptacją wpłynęły na jego zdrowie psychiczne, co miało bezpośredni wpływ na jego problemy z nadmiernym jedzeniem.
Próby szukania pomocy
W ostatnim czasie Jason podjął próby znalezienia skutecznej pomocy medycznej, w tym za pomocą nowoczesnych leków na odchudzanie jak semaglutyd. Niestety, po drodze napotkał na przeszkody w systemie opieki zdrowotnej, które opóźniały dostęp do potrzebnych mu zabiegów. Dziś jest na nie już za późno.
Jason Holton nie żyje
55-letnia matka Jasona, Leisa, czuwała przy łóżku swojego syna w Royal Surrey County Hospital, gdzie został przetransportowany specjalną karetką. Aby przenieść mężczyznę na salę szpitalną, konieczna była pomoc sześciu strażaków.
Czytaj więcej: Mógł mieć nawet 340 ton. Oszałamiające odkrycie w Peru.
Niestety, ta historia nie ma szczęśliwego zakończenia. W związku z bardzo złym stanem zdrowia, Jason został podłączony do dializy nerkowej oraz kroplówki, ale jego nerki przestały funkcjonować.
Lekarz poinformował Jasona, że umrze w ciągu tygodnia, ponieważ jego organy ulegały zniszczeniu. Niedługo potem jego stan zaczął jeszcze bardziej się pogarszać.
Miał już chyba osiem żyć i myślałam, że lekarze zdołają go uratować ponownie, ale niestety tym razem się nie udało - wspomina Leisa.
Z raportu koronera wynika, że przyczyną śmierci była niewydolność organów i otyłość.