Policjanci z Posterunku Policji w Krynicy Morskiej wraz z funkcjonariuszami Straży Granicznej patrolują tereny Zalewu Wiślanego i Zatoki Gdańskiej. Kiedy rozglądali się po plaży i zerknęli na taflę wody, dostrzegli materac oddalony około 400 metrów od brzegu, który dryfował po zatoce.
Czytaj również: 10-latka zadała pytanie Kaczyńskiemu. "Dziecko, odejdź"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypłynęła za daleko. "Myślała, że nic złego nie robi"
Policjanci postanowili jak najszybciej sprawdzić, co się stało. Chcieli sprawdzić, czy coś się stało lub czy ktoś potrzebuje pilnej pomocy.
Okazało się, że na bardzo oddalonym od brzegu materacu dryfowała 33-letnia kobieta, gdy policjanci do niej podpłynęli, kobieta zachowywała się, jakby dopiero się obudziła. 33-latka przepraszała policjantów, że tak daleko odpłynęła, bo myślała, że nic złego nie robi - informują policjanci z Nowego Dworu Gdańskiego.
Kobieta przepraszała policjantów za swoje zachowanie. Funkcjonariusze udzielili jej lekcji mówiąc, jak należy bezpiecznie zachowywać się nad wodą. Następnie pomogli kobiecie wrócić na brzeg, eskortując ją.
Zobacz również: Koszmar w szpitalu. "Czekałam codziennie aż zaczną coś robić"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mundurowi przy okazji tego zdarzenia po raz kolejny apelują, aby podczas wypoczynku nad wodą zachowywać zasady bezpieczeństwa. Do najczęstszych "grzechów" należą brak kamizelki bądź pływanie po spożyciu alkoholu. Z kolei najczęstsze przyczyny wypadków i kolizji na wodzie to brawura, przecenienie swoich umiejętności i nieuwaga. Mundurowi mają uprawnienia do kontrolowania łodzi. Mogą także sprawdzać, czy uprawnienia wędkarzy konieczne do prowadzenia amatorskiego połowu ryb.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.