Faith Waterman Batistich zmarła podczas przyjęcia urodzinowego swojej córki w Nowej Zelandii. Kobieta wdychała hel z balonów, co miało być zabawnym elementem imprezy. Niestety, wdychanie gazu bezpośrednio z butli okazało się śmiertelne.
Jak donosi serwis LADbible, 20-letnia matka nie była świadoma zagrożeń związanych z wdychaniem helu. Według specjalistów, gaz może wypierać tlen z płuc, prowadząc do niedotlenienia organizmu. W przypadku Faith, wdychanie helu z butli spowodowało natychmiastowe problemy zdrowotne.
Podczas zabawy ktoś zwiększył przepływ gazu, co doprowadziło do tragicznego wypadku. Siostra bliźniaczka Faith, Eden Waterman, wspomina, że Faith była przerażona, szybko upadła na ziemię. Mimo prób reanimacji przez rodzinę, nie udało się jej uratować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koroner Louella Dunn podkreśliła, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństw związanych z wdychaniem helu. Ostrzeżenia na butlach są często mało widoczne. Dunn zaleca, aby informacje o ryzyku były bardziej wyeksponowane, co mogłoby zapobiec podobnym tragediom w przyszłości - dodaje serwis.
Na butlach z helem widnieje ostrzeżenie: "Nie umieszczać dyszy w ustach lub nosie. Może to uszkodzić płuca i inne części ciała, co może prowadzić do poważnych obrażeń lub śmierci." Dunn sugeruje, by ostrzeżenie było bardziej widoczne i umieszczone na górze butli.
Bardzo groźne przypadki zachodzą również w Polsce. W 2018 media informowały o 3-latku z Kutna, który trafił do szpitala z podejrzeniem niedotlenienia mózgu i chemicznego zapalenia płuc. Wdychał gaz z balonu wypełnionego helem. Od razu poczuł się źle, następnie zaczęła go głowa boleć. Po kilku dniach obserwacji wrócił do domu, jednak rodzina mieszkająca w Łódzkiem najadła się bardzo dużo strachu.
Czytaj więcej: Najnowszy sondaż prezydencki. Przewaga lidera rośnie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.