Ciekawska świnia chodziła sobie po ulicach: Mestwina i Pokoju, podaje Twoja Telewizja Morska. Straż miejska podjęła się interwencji i w końcu złapała świnię.
Kiedy służby pojawiły się na miejscu, strażnicy szybko zauważyli, że świnia wyróżnia się na tle innych zwierząt. Ta konkretna była wyraźnie wychudzona i bardzo zaniedbana. Szybko zaczęto zastanawiać się, do kogo należy zwierzę. Przeprowadzono dochodzenie.
Wytypowano jednego z mieszkańców ulicy Stelczyka. To był strzał w dziesiątkę - mówi w rozmowie z Super Expressem jeden ze strażników miejskich z Wejherowa.
Po namierzeniu właściciela okazało się, że ten zajmuje się nielegalną hodowlą. Świnie, które przetrzymywał, dogorywały w fatalnych warunkach.
Czytaj także: Horror w samolocie. Pasażerka zmarła na COVID-19
Kiedy strażnicy miejscy zapukali do domu właściciela, ten przyznał się, że świnia należy do niego. Za nieupilnowanie zwierzęcia otrzymał karę grzywny. Ponadto o nielegalnej hodowli poinformowano Powiatowego Lekarza Weterynarii.
Jak świnia opuściła ogrodzony teren? Pod ogrodzeniem wyryła dziurę, przez którą następnie z trudem, ale jednak, prześlizgnęła się na zewnątrz.
Czytaj także: Brytyjczyk spędził na morzu kilka dni. Wypadł ze statku
Właściciel świni stanie teraz przed sądem. Odpowie za nielegalną, niezarejestrowaną hodowlę, a w dodatku odpowie za niehumanitarne warunki, w jakich przetrzymywał świnie.