W środę po godz. 22 dyżurny komendy w Szczytnie otrzymał niepokojące zgłoszenie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Wynikało z niego, że mieszkanka gminy Pasym chce odebrać sobie życie.
Na miejsce natychmiast skierowano patrol interwencyjny. Jednak funkcjonariusze odkryli, że nic nie wskazywało na to, by kobieta rzeczywiście chciała popełnić samobójstwo.
Na miejscu, ku zdziwieniu funkcjonariuszy, kobieta była w dość dobrym stanie psychofizycznym. Jedyne wątpliwości budził jej stan trzeźwości. 63-latka powiedziała policjantom, że jest jej źle, bo nikt się nią nie interesuje, jednak zaprzeczyła, aby kiedykolwiek miała myśli samobójcze - informuje policja.
Twierdziła, że chce odebrać sobie życie. Powód był zupełnie inny
W końcu kobieta przyznała, że zadzwoniła pod numer alarmowy, ponieważ chciała, by ktoś wymienił jej żarówkę. Gdy policjanci powiedzieli jej, że to nie powód, by wzywać służby ratunkowe, chciała wygonić ich z mieszkania.
Mundurowi poinformowali 63-latkę, że za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych odpowie przed sądem. - Zanim wykręcisz numer alarmowy, zastanów się przez chwilę, czy rzeczywiście twoje zgłoszenie wymaga interwencji policji lub innych służb. Właśnie w tym czasie, kiedy zaangażujesz służby swoim błahym zgłoszeniem, ktoś inny może naprawdę potrzebować pomocy, a ty blokujesz lub utrudniasz możliwość szybkiej reakcji służb - przypomina policja.
Zobacz także: Spis powszechny przez telefon. Tak odróżnisz rachmistrza od oszusta
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.