Zamek został sprowadzony na ziemię za pomocą lin. Spuszczono z niego powietrze, a następnie przeszukano wnętrze. Część dzieci i rodziców potrzebowała pomocy psychologicznej.
Wsparcia poszkodowanym udzielił Czerwony Krzyż. W pobliżu hali lodowiska, gdzie pierwotnie stał dmuchany zamek, zorganizowano centrum kryzysowe.
Czytaj także: Wiatr porwał dmuchany zamek. Czworo dzieci w szpitalu
Wiatr uniósł dmuchany zamek. Właściciel twierdzi, że to przypadek
Właściciel atrakcji Gunnar Gunnarsson z firmy Perlan podkreślił w rozmowie z portalem Mbl.is, że w czwartek nie było dużego wiatru. Dodał, że do wypadku doszło przez przypadek.
Wydaje się, że nagły silny podmuch zerwał na rogu zabezpieczenia i uniósł zamek – stwierdził.
Dmuchany zamek odleciał z dziećmi w środku. Śledztwo wszczęła policja
Dochodzenie w sprawie rozpoczęła islandzka policja. Właściciel dmuchanego zamku może usłyszeć zarzut sprowadzenia na dzieci niebezpieczeństwa.
Czytaj także: Śmierć dziewczynki w dmuchanym zamku
Obejrzyj także: Rosja. Wiatr porwał zamek z dziećmi. Nagranie monitoringu