Jak informuje New York Post, wielkość aligatora oszacowano aż na trzy metry. Gada zaobserwowano na zamkniętym i ekskluzywnym osiedlu Forest Glen Golf & Country Club. Chodził nie tylko po ulicy, lecz także wchodził na podwórka.
Forest Glen Golf & Country Club w Naples na Florydzie to wyjątkowa destynacja dla tych, którzy pragną być członkami społeczności przyjaznych ludzi, z dostępem do doskonałego pola golfowego, wysokiej jakości boisk do gry w tenisa, pickleballa i bocce oraz pierwszorzędnych restauracji w okolicach rezerwatu przyrody – brzmi opis osiedla Forest Glen Golf & Country Club.
Przeczytaj także: Ukradła aligatora. Przez kolejne 20 lat trzymała go jako domowego pupila
Aligator chodził po mieście. Skąd się tam wziął?
Przerażeni mieszkańcy zaalarmowali funkcjonariuszy Florida Fish & Wildlife Department. Ci przystąpili do jak najszybszego schwytania i przewiezienia aligatora najdalej od ludzkich siedzib, zanim zdąży zrobić krzywdę mieszkańcom lub ich domowym pupilom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Poszedł na strych, myślał, że to zabawka. Nagle zobaczył, że oddycha
Najprawdopodobniej to właśnie sąsiedztwo rezerwatu przyrody ponosi "winę" za obecność aligatora w ekskluzywnej dzielnicy. Nieopodal Forest Glen Golf & Country Club znajduje się rzeka i to właśnie z niej musiał wyjść aligator. Ostatecznie gad nie zaatakował nikogo z mieszkańców.
Jak podkreśla NBC, ataki aligatorów na ludzi należą na Florydzie do rzadkości. Mimo tego władze stanu regularnie apelują do mieszkańców, aby w kontakcie z drapieżnikami zachowywali szczególną ostrożność. Szczególne zagrożenie – nie tylko dla człowieka, ale i zwierząt domowych – mogą stanowić te gady, których wielkość wynosi ponad 1,2 metra.
Przeczytaj także: "Dzięki Bogu nie otworzyłam drzwi". Szokujący widok w basenie