W Lublinie działa centrum rekrutacji do legionu ukraińskiego, gdzie obywatele tego kraju mogą się zgłosić dobrowolnie. Są badani pod kątem zdrowia, sprawdzane są też ich dokumenty. Następnie podpisują kontrakt i jadą na szkolenie wojskowe. Trwa ono miesiąc. Potem Ukraińcy dołączą do rodaków i walczą z okupantem.
"Widzę, że przegrywamy". Ochotnik o sytuacji na froncie
Jak podaje portal spacewar.com, do tej pory zgłosiło się około 700 ochotników. Jednym z nich było Igor Rusakiewicz, który przyznał w rozmowie z portalem, że musi wiele poświęcić, by pójść w kamasze.
Musiałem zakończyć pewne sprawy. Mam tutaj rodzinę, dobrą pracę. Musiałem zebrać siły - powiedział 37-letni menedżer budowy. W Polsce ma żonę i nastoletniego syna. Mieszka tutaj od 30 lat. - Uważam się za Polaka, ale w sercu jestem Ukraińcem. Codziennie oglądam wiadomości. Widzę, że przegrywamy - przyznał Igor.
Czytaj także: Nagranie z tragedii krąży w sieci. Jest ich więcej
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niewielu chętnych do walki na Ukrainie
Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało, że pierwsza grupa ochotników, która podpisała kontrakty w Lublinie, natychmiast udała się na podstawowe szkolenie wojskowe. Według różnych szacunków w Polsce jest około 300 tys. Ukraińców w wieku poborowym. Wielu z nich ma tutaj jednak rodziny, bliskich, znajomych i pracę. Nie chcą ryzykować życia. Są jednak tacy, którzy mają silną motywację.
Jurij Kulius, były więzień, powiedział, że spędził dwa lata w Niemczech. Teraz postanowił wstąpić do legionu, by, jak sam mówi, odkupić winy. - Mam dość piętna związanego z byciem skazanym - przyznał dodając, że podzielił się wiadomością ze swoją mamą, która mieszka na Ukrainie. - Powiedziała, że jestem idiotą - stwierdził.
Problem z rekrutacją do ukraińskiego wojska jest powszechnie znanym problemem. Żołnierzy brakuje, więc władze państwowe robią wszystko, aby przyciągnąć swoich obywateli z innych krajów. Rosjanie niestety w ostatnim czasie czynią spore postępy i zdobywają kolejne terytoria.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.